Tuż po przybyciu do szpitala, w czwartek około południa, Pazurze zrobiono wszystkie badania, nie wyłączając prześwietlenia. Została tam na noc, ale na szczęście już w piątek mogła wrócić do domu.
Co się stało prowadzącej TVN-owski program „You Can Dance”, aktorce i znanej producentce, do niedawna żonie Cezarego, jednego z najsławniejszych polskich aktorów?
"Weronika od dawna narzekała, że ciągle boli ją głowa, jest osłabiona, źle się czuje. Trwało to na tyle długo i powtarzało się tak często, że w końcu się zaniepokoiliśmy, czy z jej zdrowiem wszystko jest w porządku. Trzeba było to sprawdzić" - tłumaczy jej menedżerka Joanna Bastrzyk.
Przyznać trzeba, że Weronika miała prawo czuć się wyczerpana. Jak przypomina "Fakt", za nią ciężkie przeżycia osobiste. W grudniu wyrok sądu zakończył jej trwające 12 lat małżeństwo z Cezarym. I choć oboje zapewniali, że rozstali się w zgodzie, a nawet w przyjaźni, takie przeżycia zawsze zostawiają ślad. Czasami dają o sobie znać nawet po wielu miesiącach. A do tego po tych ciężkich przeżyciach Weronika nie dała sobie taryfy ulgowej, tylko rzuciła się w wir pracy. Zasiadanie w jury "You Can Dance" to nie tylko przyjemność wygłaszania sądów o uczestnikach, ale też obciążenie psychiczne. Kogoś trzeba odrzucić, wziąć na swoje sumienie czyjś życiowy zawód. To, co wydaje się najatrakcyjniejsze: wyjazdy z uczestnikami do Paryża i Buenos Aires to też ciężka praca.
Nic zatem dziwnego, że nawet żelazny organizm Weroniki tego nie wytrzymał. "W szpitalu zrobiono jej dosłownie wszystkie możliwe badania. Część wyników już znamy, na niektóre trzeba jeszcze poczekać" - mówi "Faktowi" menedżerka.