Na czym będzie polegała wyjątkowość tych kierunków? Kształcenie na nich będzie wspierane przez rząd w ramach tzw. studiów zamawianych. Młodzież, która rozpocznie na nich naukę, otrzyma dodatkowe stypendium motywacyjne w wysokości tysiąca złotych. Będzie wypłacane już od pierwszego semestru. Wsparcie finansowe dostaną też uczelnie, które będą realizować nauczanie na kierunkach strategicznych.

Reklama

Program studiów zamawianych wystartuje jako pilotaż już od najbliższego roku akademickiego. Rząd zamówi kształcenie 3 tys. studentów. Stypendia dostanie połowa z nich. Kryterium będzie konkurs świadectw maturalnych. Z kolei uczelnie, które będą kształcić na kierunkach zamawianych, zostaną wyłonione w drodze konkursu. O wyborze w pierwszej kolejności będzie decydowała innowacyjność programu nauczania. Ministerstwo nauki chce bowiem rozwijać najnowocześniejsze technologie.

Docelowo do 2013 r. ma zostać ogłoszonych 30 różnych kierunków strategicznych, na których będzie kształcić się blisko 21 tys. studentów. Będą to studia z zakresu dyscyplin ścisłych, przyrodniczych oraz technicznych. Resort nauki ma do wydania na ten cel w ciągu najbliższych 5 lat ponad 1 mld zł.

Polska cierpi na brak inżynierów. Według danych GUS tylko w pierwszym półroczu zeszłego roku na rynku pracy brakowało 31 tys. specjalistów dyscyplin technicznych. Z kolei z prognoz przygotowanych przez resort nauki wynika, że w przyszłym roku wakatów na tych stanowiskach będzie aż 55 tys., a za 5 lat blisko 80 tys. To dlatego, że studia techniczne wybiera zaledwie 12 proc. maturzystów.

W krajach Unii Europejskiej czy USA ten odsetek jest dwa razy większy. Między innymi dlatego, że rządy tych krajów od lat wspierają finansowo studentów wybierających trudniejsze studia techniczne czy przyrodnicze. "Dobrze, że podobny program zacznie funkcjonować także w Polsce" - ocenia prof. Tadeusz Luty, rektor Politechniki Wrocławskiej. "Wybór kierunków strategicznych zawsze będzie trudny i kontrowersyjny. Może wzorem krajów bardziej rozwiniętych warto zrezygnować z podziału na kierunki i stworzyć koszyk studiów ścisłych i technicznych. Dofinansowanie dostawałyby wtedy te katedry, które przedstawiłyby najkorzystniejsze z punktu widzenia gospodarki kraju programy rozwoju swojej dyscypliny naukowej" - dodaje prof. Luty.