Stypendia motywacyjne, na razie jako program pilotażowy, będą wypłacane od najbliższego roku akademickiego. Otrzymają je już studenci pierwszego semestru. To duża nowość, bo stypendia naukowe wypłacane są dopiero od drugiego roku. Ponadto studenci, którzy otrzymają wsparcie motywacyjne, będą mogli ubiegać się także o stypendia naukowe.
Jakim kierunkom rząd zapali zielone światło? To w tej chwili najpilniej strzeżona tajemnica w ministerstwie, które chce uniknąć nacisków i krytyki. "Obecnie trwają konsultacje nad tzw. kierunkami zamawianymi, czyli strategicznymi z punktu widzenia gospodarki kraju. Zostaną wybrane spośród trzech dyscyplin obejmujących przedmioty ścisłe, przyrodnicze i techniczne" - wyjaśnia Katarzyna Dziedzik, rzecznik resortu nauki. Dodaje, że będzie na nich studiować 3 tysiące osób, a połowa z nich zostanie objęta systemem stypendiów motywacyjnych. Kryterium będzie konkurs świadectw maturalnych. Po roku studenci będą weryfikowani pod kątem wyników w nauce, mogą więc stracić pieniądze na rzecz tych, którzy uczą sie lepiej.
Na rynku pracy brakuje kilkudziesięciu tysięcy inżynierów, technologów czy informatyków. Mimo tego, że po studiach technicznych o wiele prościej jest znaleźć dobrze płatną pracę, maturzyści omijają politechniki szerokim łukiem. Dlatego prof. Tadeusz Luty, rektor Politechniki Wrocławskiej, o pomyśle resortu wypowiada się w samych superlatywach. "Rozwój gospodarki jest nierozerwalnie związany z naukami technicznymi i ścisłymi, dlatego każdą inicjatywę, która podniesie atrakcyjność tych studiów, przyjmujemy z otwartymi rękami" - mówi rektor. Dodaje, że identyczny system stypendiów funkcjonuje już w USA, Wielkie Brytanii oraz krajach skandynawskich. Tam studia techniczne wybiera co czwarty maturzysta. W Polsce co ósmy.
Taka argumentracja nie przekonuje humanistów. Mówią wręcz o dyskryminacji. "Taki pomysł to przejaw pogłębiającej się marginalizacji kierunków humanistycznych" - irytuje się ks. prof. Paweł Bortkiewicz, dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. I przekonuje, że to nie pierwsza koncepcja idąca w tym kierunku. "Już teraz widać wyraźnie, że kierunki technologiczne są faworyzowane przy rozdzielaniu unijnych grantów. Poza tym uczelnie techniczne w pierwszej kolejności dostają wszelkiego rodzaju dotacje, np. rządowe" - wylicza ks. prof. Bortkiewicz. "To dyskryminowanie sztuki myślenia" - podkreśla.
Zdaniem prof. Marcina Króla, dziekana Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, mówienie o studiach strategicznych jest nieuprawnione. "Skoro polski rząd nie przygotował strategii rozwoju gospodarki poprzez naukę i szkolnictwo wyższe, trudno o czymś takim mówić. Taki system stypendiów sprowadzi się do zapełniania luk na kierunkach technicznych" - przekonuje prof. Król. Podkreśla, że rząd, chcąc inwestować w kierunki ścisłe, najpierw powinien pomyśleć o stypendiach dla doktorantów uczelni technicznych.