O co chodzi? Szczęśliwi zdobywcy biletów dostali dziś od firmy kupbilet.pl wiadomość, że muszą odebrać bilety w wyznaczonym miejscu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po wylosowaniu wejściówek każdy "szczęśliwiec" miał zapłacić 30 złotych firmie kurierskiej za ich dostarczenie. Spodziewali się zatem, że bilety dotrą wprost do ich drzwi. Okazuje się jednak, że działalność firm kurierskich wygląda inaczej.
"W mojej sytuacji oznacza to, że powinienem jechać z Krakowa do Częstochowy, bo podałem adres doręczenia biletu w tamtych okolicach" - mówi reporterowi RMF FM jeden ze zdenerwowanych kibiców.
Co na to firmy, które wywołały całe zamieszanie? Zarówno kurierzy, jak i kupbilet.pl nie odbierają telefonów od dziennikarzy. Według RMF FM, jedynie Polski Związek Piłki Nożnej odważył się na nieoficjalne wytłumaczenie. I jak poinformował, firma kurierska nie jest po prostu w stanie w tak krótkim czasie doręczyć ponad ośmiu tysięcy biletów do rąk kibiców i stąd ta zaskakująca zmiana.
Nikt jednak nie powiedział kibicom, czy dostaną zwrot pieniędzy, które wydali na kurierów. Czy ktoś odważy się odpowiedzieć?