Jak informuje prokuratura, zatrzymanie N. to efekt międzynarodowego śledztwa prowadzonego przez wspólny zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy, a także funkcjonariuszy CBA oraz ukraińskiej służby antykorupcyjnej NABU. Śledczy informują, że zespół ten powstał z uwagi na "transgraniczny charakter działalności zorganizowanej grupy przestępczej".

Reklama

Z informacji przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne wynika, że oprócz Sławomira N. funkcjonariusze CBA z Delegatury w Gdańsku zatrzymali jeszcze dwie osoby - byłego dowódcę JW 2305 "GROM" Dariusza Z. oraz gdańskiego biznesmena Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzewani o korupcję oraz działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.

"Gdańskie @CBAgovPL zatrzymało b. posła na Sejm RP, b. min. transportu, byłego szefa ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych (Ukravtodor) Sławomira N., a także Dariusza Z., b. dowódcę JW GROM i przedsiębiorcę z Gdańska Jacka P." – napisał w poniedziałek na Twitterze rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Po doprowadzeniu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zatrzymani mają usłyszeć zarzuty. Jak przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Sławomir N. ma usłyszeć sześć zarzutów dotyczących okresu, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych – Ukrawtodor.

Sławomir N. w wyborach w 2007 r. był liderem listy PO w okręgu gdańskim. Z poparciem 65 993 głosów został wybrany posłem na Sejm VI kadencji, osiągając jednocześnie najwyższy wynik w swoim okręgu przed Jarosławem Wałęsą i Maciejem Płażyńskim. 16 listopada został sekretarzem stanu w KPRM i szefem gabinetu politycznego Donalda Tuska.

W wyborach parlamentarnych w 2011 r. po raz czwarty zdobył mandat poselski. Startując z pierwszego miejsca na liście PO w Gdańsku, otrzymał ponad 65 tys. głosów. Aby zostać posłem, Nowak musiał zrezygnować z funkcji ministra w Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego, którą pełnił od września 2010 roku (odpowiadał za kontakty z rządem i parlamentem).

Reklama

W listopadzie 2013 roku Sławomir N. złożył dymisję z funkcji ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej. Stanowisko to piastował od początku drugiej kadencji rządu PO-PSL, czyli od listopada 2011 r.

Dymisja Nowaka była związana z wnioskiem prokuratury o uchylenie mu immunitetu poselskiego w związku z wątpliwościami dotyczącymi jego oświadczenia majątkowego, do którego minister nie wpisał zegarka wartego kilkanaście tysięcy złotych.

W październiku 2016 r. N. został szefem ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor. We wrześniu 2019 roku zwolnienie N. z tej funkcji zapowiedział ukraiński minister infrastruktury Władisław Kriklij. Nowak złożył dymisję z tego stanowiska we wrześniu ub.r.

Trwa ładowanie wpisu

Zalewski: Termin zatrzymania jest związany z sytuacją polityczną

- Prokuratura działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy, czyli PiS-u, w związku z tym, nie mam wątpliwości, że termin tego zatrzymania jest ściśle związany z sytuacją polityczną - stwierdził poseł Paweł Zalewski (KO) komentując zatrzymanie byłego ministra Sławomira N.

Pytany w Polskim Radiu 24, czy jest zaskoczony zatrzymaniem Sławomira N., Zalewski odpowiedział twierdząco. - To jest oczywiste zaskoczenie, zważywszy na to, że PiS miał kilka lat, aby zajmować się jakimiś sprawami, o które być może jest oskarżany były minister transportu - powiedział poseł KO.

Zalewski podkreślił, że PiS wielokrotnie zarzucało politykom Platformy Obywatelskiej korupcję, ale - jak zaznaczył - "nie było żadnych dowodów". - Nie było żadnych działań w tej sprawie. Takie zarzuty również były kierowane to do byłego ministra transportu, jednak nie słyszeliśmy o żadnych działaniach służb - dodał.

Poseł zwrócił uwagę, że decyzja o zatrzymaniu N. nastąpiła po zakończeniu wyborów prezydenckich. - I ja ją bezpośrednio wiążę z sytuacją polityczną w Polsce - zaznaczył.

Zalewski zastrzegł, że nie zna zarzutów wobec N., więc trudno mu je komentować merytorycznie, natomiast - jak mówił - "nie ma wątpliwości, że prokuratura w Polsce działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy, czyli PiS-u".

- W związku z tym, nie mam wątpliwości, że termin tego zatrzymania - powtarzam raz jeszcze, że nie znam zarzutów - ale, że termin tego zatrzymania jest ściśle związany (...) z sytuacją polityczną - powiedział. Według Zalewskiego "wcześniejsze zatrzymanie mogłoby zaszkodzić PiS-owi", gdyż - jak mówił - "to na PiS-ie ciążą bardzo poważne oskarżenia o naturze korupcyjnej".

- Bo sytuacja, w której kupuje się za 5 milionów złotych maseczki od osoby, która nie została wyłoniona w jakiejś formule przetargowej, ale o której wiadomo, że tym handlem maseczkami nigdy się nie zajmował, a jest osobistym znajomym ministra (zdrowia Łukasza Szumowskiego - przyp. PAP), to jest bardzo poważny zarzut. Więc nie wykluczam, że PiS nie chciał ogniskować tematu kampanii (wyborczej) na korupcji, bo w tej sprawie, myślę, że miałby bardzo poważne problemy - powiedział Zalewski.

Lewandowski: Nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne

- Wielkie zdziwienie; nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne - tak do zatrzymania przez CBA byłego ministra transportu Sławomira N. odniósł się w poniedziałek europoseł Janusz Lewandowski (PO). Dodał, że nie wierzy w tej chwili w neutralne działania służb i prokuratury.

- Wielkie zdziwienie. Nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne - powiedział Lewandowski w radiu TOK FM. - Nie wierzę w tej chwili w obiektywne czy neutralne działania służb specjalnych ani prokuratury - dodał.

- Myślę, że Sławek był bardzo ostrożny po swoich doświadczeniach w Polsce, kiedy przeniósł się na Ukrainę i był użyteczny dla Ukrainy. Pozostaje wiara w niezawisłe sądy, bo on jeszcze istnieje - powiedział Lewandowski.

Brudziński: Niech politycy komentują jak najmniej

- Niech o sprawie decydują odpowiednie ograna zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, a jak najmniej wypowiadają się politycy - tak do zatrzymania byłego ministra transportu Sławomira N. odniósł się w poniedziałek europoseł, wiceprezes PiS Joachim Brudziński.

Brudziński powiedział w Programie Trzecim Polskie Radia, że "śmiech go ogarnia", gdy słyszy komentarze polityków opozycji, twierdzące, że zatrzymanie N. to sprawa polityczna. Zwrócił uwagę, że działania służb mają też związek z działalnością byłego ministra transportu na Ukrainie.

- Nie wiem, na ile mocne są dowody. Niech o tym decydują odpowiednie organa zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, a jak najmniej wypowiadają się politycy - stwierdził Brudziński. - Jako polityk nie mam zielonego pojęcia, jakie są materiały dowodowe CBA w tej sprawie, służb ukraińskich, jak się w tej sprawie wypowie prokuratura i jakie będzie rozstrzygnięcie sądu. Moja jakakolwiek opinia w tej sprawie byłaby opinią polityczną - dodał.

Dworczyk: CBA działało z partnerami ukraińskimi

- Sprawa ma charakter międzynarodowy, Centralne Biuro Antykorupcyjne działało wspólnie ze swoimi partnerami ukraińskimi. Powinniśmy zaczekać na kolejne informacje - stwierdził w poniedziałek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk odnosząc się do zatrzymania b. ministra transportu Sławomira N.

Zapytany w TVP1 o "rytualną obronę" byłego ministra transportu ze strony polityków Platformy Obywatelskiej i czy "teraz tak będzie, że jeżeli kogokolwiek służby zatrzymają, to zawsze to będzie sprawa polityczna", Dworczyk odparł, że "oczywiście nie można nadużywać tego rodzaju sformułowań".

- Wiemy w tej chwili tylko tyle, że sprawa ma charakter międzynarodowy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne działało wspólnie ze swoimi partnerami ukraińskimi. No i tak naprawdę powinniśmy zaczekać na kolejne informacje - oświadczył szef kancelarii premiera.

Siemoniak: Nie mam wątpliwości, że jest to inspirowane politycznie

- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak spektakularne zatrzymywanie z zarzutami, które brzmią niesłychanie poważnie, jest inspirowane politycznie - powiedział wiceszef PO Tomasz Siemoniak o zatrzymaniu przez CBA byłego ministra transportu Sławomira N. - Frakcja "jastrzębi" w PiS bierze górę - ocenił Siemoniak.

Siemoniak podkreślił w poniedziałek rozmowie z portalem wp.pl, że sprawa zatrzymania byłego ministra transportu jest bardzo poważna.

- Natomiast przyzwyczailiśmy się przez ostatnie pięć lat, że organy państwa nie działają normalnie i rutynowo, tylko na podstawie decyzji politycznych, więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak spektakularne zatrzymywanie z zarzutami, które brzmią niesłychanie poważnie jest inspirowane politycznie - powiedział wiceszef PO.

Dodał, że zaledwie kilka dni temu Sejm debatował nad wnioskami o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, który jest zarazem koordynatorem służb specjalnych - oba wnioski zostały w głosowaniu odrzucone. Siemoniak zaznaczył zarazem, że obecny minister zdrowia Łukasz Szumowski "nie jest nękany za sprawy, które w oczywisty sposób rzucają na niego ogromny cień".

Zdaniem wiceszefa PO zatrzymanie Sławomira N. wygląda jak akcja polityczna. - Wiem, że w takich sprawach powinno być tak, że ministrowie czy służby bardzo szczegółowo przedstawiają różne informacje po to, aby uniknąć takich zarzutów, że jest w tym polityka. Naprawdę trudno tutaj dopatrzyć się takiej rutyny i konieczności zatrzymywania kogoś pewnie o 6 rano - dodał.

Na pytanie, czy ma pełne zaufanie do Sławomira N., wiceszef PO odpowiedział, że uważa go za uczciwą osobę. - Współpracowaliśmy w jednym rządzie, a poza tym jest zasada, że mamy domniemanie niewinności. Uważam go za niewinnego, tak jak ministra Szumowskiego uważam za niewinnego, dopóki sąd ich nie skaże. Nie zaczął się świat wczoraj i takich sytuacji, gdzie w świetle jupiterów się kogoś zatrzymuje albo aresztuje, a potem się okazuje, że z tych zarzutów niewiele zostaje, mieliśmy bardzo dużo - zaznaczył Siemoniak.

Dopytywany, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński mógł zostać uprzedzony o tej akcji, polityk PO powiedział, że "pamiętamy z historii różne tego rodzaju sprawy, gdzie konsultowano z prezesem PiS zatrzymania". - Nie mam wiedzy w tej sprawie. Natomiast wydaje mi się, że – tak jak zastanawiali się komentatorzy przez ostatni tydzień, czy kurs PiS będzie łagodny a la wypowiedzi prezydenta Dudy, czy będzie przykręcanie śruby – to mamy pierwsze zatrzymania, mamy zapowiedzi repolonizacji mediów. Używając języka mediów, frakcja jastrzębi bierze górę. Oczywiście, to może być jakiś element w rozgrywkach wewnątrz obozu władzy - powiedział.

Służby mają przeszukać ok. 30 miejsc

W sprawie, w której zatrzymano w poniedziałek m.in. b. ministra transportu Sławomira N. służby mają przeszukać ok. 30 miejsc - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. Rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że sprawa jest rozwojowa, niewykluczone są kolejne zatrzymania.

Żaryn poinformował w poniedziałek przed południem PAP, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą w Gdańsku dalsze czynności związane z zatrzymaniem byłego ministra transportu Sławomira N., biznesmena Jacka P. oraz byłego dowódcy JW 2305 "GROM" Dariusza Z. Poinformował, że m.in. przeszukiwane są mieszkania N. i P.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, do wtorku przeszukanych w tej sprawie ma być ok. 30 miejsc.

Stanisław Żaryn zaznaczył, że sprawa jest rozwojowa, a kolejne zatrzymania nie są wykluczone. Podkreślił, że to dopiero pierwszy etap śledztwa, które będzie kontynuowane. Poinformował, że zatrzymani zostaną w poniedziałek przetransportowani do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie rozpoczną się przesłuchania.