Wnioski o wotum nieufności wobec Kamińskiego i Ziobry zostały odrzucone. Głosowanie odbyło się chwilę po godz. 22.
Tomasz Szymański w Sejmie przedstawiał wniosek KO o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA. Jak ocenił, czas na uzasadnienie wniosku jest zdecydowanie za krótki, by przez pięć minut omówić listę "zaniechań" i "nadużyć" ministra.
Poseł zapowiedział, że wymieni zatem "siedem grzechów głównych" ministra Kamińskiego, ale zdążył powiedzieć o pięciu z nich. Pierwszym było – jak mówił – "zaangażowanie służb w bezwzględne tłumienie protestów obywateli". Szymański odnosił się przy tym do tzw. strajków przedsiębiorców.
Drugim grzechem nazwał "wykorzystywanie służb do zadań, do których nie zostały powołane". Ocenił, że przykładem tego jest "wykorzystanie policji" do patrolowania okolicy domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Panie Kamiński, polska policja to nie partyjny folwark. Polska policja została utworzona po to, by służyć społeczeństwu, a nie waszej partii – podkreślił.
Trzecim grzechem - według posła KO – jest działanie bez podstawy prawa, czego przykładem miałoby być dążenie do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja.
Czwartym grzechem Szymański nazwał "totalny brak profesjonalizmu". Nawiązał przy tym to do rozmowy, jaką rosyjscy komicy przeprowadzili z prezydentem Andrzejem Dudą, podszywając się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. Ośmieszyliście państwo urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, ośmieszyliście Polskę – powiedział poseł.
Grzechem piątym nazwał inwigilację, twierdząc, że "minister Kamiński pozostaje odpowiedzialny za wysoce prawdopodobne funkcjonowanie systemu Pegasus".
Według posła złożenie przez klub KO wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA stanowi "próbę zahamowania działań rządu zmierzających do pogłębienia kryzysu demokratycznego w Polsce" oraz próbę obrony praw człowieka, "które w arogancki sposób łamane są przez służby podległe" Kamińskiemu.
PiS: Wniosek ws. szefa MSWiA - miałki
Podczas debaty nad wnioskiem KO o wyrażenie wotum nieufności szefowi MSWiA poseł PiS Zdzisław Sipiera przekonywał, że wniosek ten jest "miałki", a zarzuty posłów KO, w których, jak mówił, padają zwroty: "prawdopodobnie", "budzące wątpliwości", czy "z powodu niskich pobudek" oraz o nieadekwatnych działaniach policji pod kierownictwem Kamińskiego to jego zdaniem "śmiech na sali".
Według posła PiS zarzuty opozycji są pozbawione konkretów, a skoro minister Kamiński zadaniem opozycji "używa wszystkiego, co ma, by stłumić wolność w Polsce", to zarzuty wobec niego powinny być konkretne i poważne. A ich nie ma w ogóle - ocenił Sipiera.
Oświadczył, że zdaniem klubu PiS Kamiński jest symbolem walki z korupcją, "bardzo dobrze pełni swoją funkcję, jest bardzo dobrym ministrem, świetnie koordynuje prace policji i służb, które są mu podległe i zasługuje na pełne wsparcie". Zaznaczył, że rozumie, iż oponenci polityczni mogą Kamińskiego nie lubić. Ocenił, że opozycja ma taką siłę jak wniosek o wotum nieufności. Ta wielka armata jest dokładnie ujęta w tym wniosku - ironizował. Zapowiedział, że klub PiS będzie przeciw wnioskowi "i w pełnym zakresie popiera pana ministra".
Bartłomiej Sienkiewicz (KO) powiedział, że jego klub chce odwołania Kamińskiego z trzech powodów. Pierwszy z nich, jak mówił, jest taki, że szef MSWiA użył policji na gruncie ustaw covidowych "sprzecznie z prawem i z konstytucją", podczas gdy - jego zdaniem - nie powinien używać jej inaczej niż poprzez ustawy o stanie wyjątkowym. Mówił, że policji za Kamińskiego używano do zaganiania ludzi jeżdżących na rowerach czy ścigania ludzi, którzy wychodzą na spacer z osobami niepełnosprawnymi, łamiąc prawa i wolności obywateli. Podkreślił, że odpowiedzialność za nadużycia jest po stronie ministra, a nie policjantów.
Drugi zarzut, mówił Sienkiewicz, jest taki, że Kamiński ma się za "szeryfa do walki z korupcją", a tymczasem 30 czerwca minął termin na umowy na dostawy respiratorów. Czy 160 mln wróciło do państwa polskiego, czy nie? Czy nadal można, będąc żoną instruktora narciarskiego pana kolegi w rządzie, jednego dnia założyć firmę, a drugiego dostać 5 mln od państwa, od nas, na rachunek tej firmy? I nagle okazuje się, że nic nie można zrobić, że polskie służby są bezczynne - mówił Sienkiewicz.
Ostatni zarzut, według Sienkiewicza, jest taki, że Kamiński w ostatnich dniach kampanii wyborczej "handlował bezpieczeństwem Polski, w ordynarnych politycznych dealach". Bo czym innym jest komunikat RCB, wysłany sms, wbrew wyraźnym zapisom ustawy art. 21 a pkt 1, który mówi, że takie komunikaty wysyła się jedynie w sytuacji zagrożenia? - pytał. Zarzucił Kamińskiemu, że wziął udział w kampanii Andrzeja Dudy; pytał czy w ten sposób "spłaca długi prezydentowi za ułaskawienie, które umożliwiło mu bycie ministrem".
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek podkreślał, że nie da się rozdzielić funkcji ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych, bo obie te funkcje sprawuje jedna osoba, czyli właśnie Kamiński. Zacznijmy od tej drugiej funkcji. Komicy z Rosji nagrali i ośmieszyli prezydenta Polski. Gdzie były służby? Panie ministrze, jest tylko jedno wyjście honorowe z takiej sytuacji - dymisja - mówił.
Rozenek chwalił Kamińskiego za podwyżki dla policjantów i zapowiedziane dodatki dla policjantów, żeby pozostawiali w służbie, mimo nabycia praw emerytalnych. Czy nie można było o tym pomyśleć znacznie wcześniej? Czy potrzebne były ślepe czystki pod hasłem "święto policji bez milicji"? Pozbyliście się wtedy znakomitych fachowców. Wielu z nich mogłoby nadal służyć społeczeństwu i przekazywać swoje doświadczenia młodszym kolegom. Zostali jednak wypchnięci z policji tylko dlatego, że mieli epizod w milicji przed 1990 rokiem. Najczęściej epizod krótkotrwały, kilkumiesięczny - dodał.
Marek Biernacki (KP-PSL-Kukiz15) zarzucił, że polski rząd nie był przygotowany na działania w czasie pandemii koronawirusa. W samej sferze zarządzania kryzysowego działania były pełne chaosu, pozbawione szerszego planu. Przepraszam: jeden plan był - wygrać wybory prezydenckie - mówił poseł i podkreślał, że za zarządzanie kryzysowe w rządzie odpowiada MSWiA.
Biernacki podkreślał, że zakupy sprzętu ochronnego w czasie pandemii, które organizował rząd powinny być kontrolowane. Wiadomo, że wprowadzono artykuły, które ograniczyły funkcjonowania Kodeksu karnego, ale to nie usprawiedliwia działania służb - służby powinny działać jeszcze o wiele bardziej skutecznie. To nie były koronoferie dla policji. Policja i inne służby powinny zaktywizować się właśnie w osłonie tego typu transakcji, żeby chronić urzędników państwowych - powiedział.
Krzysztof Tuduj (Konfederacja) ocenił, że wniosek KO o wotum jest niemerytoryczny, słaby i chaotyczny. To po prostu atak polityczny obliczony jedynie na burze medialną - ocenił. Nie jesteśmy jako Konfederacja opozycją totalną i widzimy, że obecnie w resorcie dzieją się również pozytywne i długooczekiwane przez środowiska mundurowe rzeczy - mówił.
Zaznaczył jednak, że Konfederacja ma własne zastrzeżenie do pracy Kamińskiego, jak np "brak prac nad łatwiejszym dostępem do broni palnej dla odpowiedzialnych Polaków, cicha próba odebrania prawa do broni czarnoprochowej, brak współpracy z MON w zakresie przygotowania projektu kodyfikacji szeroko rozumianego prawa obronnego i bezpieczeństwa, wreszcie brutalne pacyfikacje środowisk narodowych protestujących przeciwko marszom LGBT m.in. w Rzeszowie".
Kamiński do KO: Obrażacie 100 tys. polskich policjantów, porównując ich do komunistycznych zbrodniarzy
Kamiński odniósł się w środę do wniosku KO o wotum nieufności wobec niego. Jak zaznaczył, jednym z zarzutów opozycji jest brutalne tłumienie prawa do swobodnego gromadzenia się i artykułowania swoich poglądów. Uważam, że jest to prawo fundamentalne, prawo święte - mówił Kamiński.
Dodał, że w uzasadnieniu posłów KO znajduje się zdanie, że to tłumienie przez służby "pokojowych i legalnych protestów obywateli przeciwko działaniom władzy przywodzi najczarniejsze karty historii PRL".
Wstydźcie się. Ja zadałem na komisji (sejmowej komisji ASW - PAP) pytanie, jakie to przywodzi wam na myśl najczarniejsze karty z historii PRL, to co się działo w ostatnich miesiącach w Polsce. Jakie czarne karty w kontekście dławienia zgromadzeń publicznych? Poznań 56. roku wam przywodzi na myśl? Grudzień 70. roku, kopalnię "Wujek" - pytał Kamiński. Pomyślcie nad tym co mówicie, co piszecie, co formułujecie, bo mnie nie obrażacie. Obrażacie ofiary komunistycznych zbrodni banalizując zło, banalizując zbrodnie, porównując happeningu jednego z kandydatów na prezydenta do zbrodni komunistycznych. Nie macie do tego prawa, bo obrażacie pamięć o ofiarach i szacunek do ofiar - zaznaczył Kamiński.
Dodał, że opozycja obraża również 100 tys. polskich policjantów, porównując ich do komunistycznych zbrodniarzy. Jako minister SWiA przeciwko takim insynuacjom, takim nikczemnym słowom protestuję - mówił.
Podkreślił również, że tzw. protesty przedsiębiorców, których dotyczył wniosek KO, nie były protestami legalnymi.
Sejm rozpatruje w środę wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego złożony przez klub posłów Koalicji Obywatelskiej i opublikowany na stronie sejmowej na początku czerwca.
Jak przypomniał przed debatą sejmową poseł sprawozdawca Jerzy Polaczek (PiS), we wtorek Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych (ASW) w sposób jednoznaczny opowiedziała się za odrzuceniem wniosku KO.
Premier: Kamiński jest najlepszym ministrem w czasach III RP
Morawiecki zapewnił, że obecny rząd równo traktuje "ludzi związanych z obozem rządzącym i opozycją". Jak powiedział, "w zatrzymaniu znajdują się osoby właśnie również związane z obozem rządzącym, bo miecz prawa złemu tylko srogi, powinien być zupełnie obiektywny i nie patrzący na to kto skąd pochodzi".
Dlatego właśnie pan minister Kamiński jest najlepszym ministrem w czasach III RP, który zapobiega korupcji, w możliwie maksymalny sposób stara się odzyskać te zasoby, pieniądze, które wpadły w ręce grup przestępczych. Chcecie dowody? W latach 2016-2019 to jest ponad 10 mld zł zabrane grupom przestępczym przez ABW, 3,5 mld zabrane przez CBA. To są służby podległe panu ministrowi - podkreślił.
Zdaniem premiera formułowane we wniosku o wotum nieufności zarzuty dotyczące służb specjalnych "nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością". Porównywałem je do działań w waszych czasach, do działań, o których pewnie chcielibyście zapomnieć, takich jak przy Kupieckich Domach Towarowych, czy w Jastrzębiu-Zdroju - to było w lutym 2015 r. kiedy policjanci zostali zmuszeni przez dowództwo do strzelania do górników gumowymi kulami. To jest przecież haniebna akcja - powiedział szef rządu.
Zaapelował do opozycji, by była "opozycją najjaśniejszej RP, a nie opozycją totalną". Wnioskami, które kierujecie i sformułowaniami obrażacie majestat RP i wielu Polaków, którzy pamiętają czasy PRL - powiedział Morawiecki.
Gasiuk-Pihowicz: Jedyne, co minister Ziobro powinien dostać, to zwolnienie dyscyplinarne
W środę wieczorem Sejm zajął się również wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Uzasadniająca ten wniosek Gasiuk-Pihowicz prezentowała z mównicy sejmowej kartkę z napisem: "Zwolnienie dyscyplinarne".
Przekazuję je panu w imieniu milionów Polaków, którzy mają dość przymykania oczu na afery z udziałem ludzi PiS. Przekazuję je panu w imieniu milionów Polaków, którzy mają dość upolityczniania sądów, mają dość upolityczniania prokuratury i wykorzystywania jej do partyjnych celów, mają dość niszczenia europejskich standardów i wprowadzania tu w Polsce standardów znanych dotychczas z Rosji i Białorusi - mówiła posłanka.
Jak dodała - zwracając się do Ziobry - "niech to zwolnienie dyscyplinarne będzie symbolem pięciu lat pana obecności w Ministerstwie Sprawiedliwości".
Ministerstwo bezkarności - tak powinien nazywać się resort podległy Zbigniewowi Ziobrze. Trefne maseczki, trefne testy, trefne karty wyborcze, niewidzialne respiratory i niewyobrażalna bezczynność resortu podległego Ziobrze w tych kwestiach - mówiła Gasiuk-Pihowicz.
Jak zaznaczyła, we wtorek na komisji sprawiedliwości nie dopuszczono do zadawania pytań, a dziś wniosek jest omawiany przy pięciominutowych limitach wystąpień. To są standardy, jak w putinowskiej Rosji, jak w rosyjskiej Dumie, a nie w polskim Sejmie - oceniła.
Z kolei sprawozdawca komisji sprawiedliwości Jacek Kurzępa (PiS) przypomniał, że komisja po rozpatrzeniu wniosku we wtorek postanowiła zaopiniować go negatywnie.
Szef MS do opozycji: Ocean hipokryzji, zakłamania, cynizmu
Odpowiadając na zarzuty opozycji, szef MS podkreślił, że działania prokuratury są krytykowane w związku z wydarzeniami, które miały miejsce w czasie pandemii, "w związku ze sprawą maseczek, respiratorów". Ale przecież właśnie w tych sprawach prokuratura wszczęła śledztwo następnego dnia po tym, kiedy wpłynęło do niej zawiadomienie, dzień po tym, gdy w jednej z gazet ukazał się artykuł wskazujący na możliwe nieprawidłowości - wskazywał.
Podkreślił przy tym, że warto przypomnieć, jak tego typu sytuacje wyglądały za "czasów przedstawicieli totalnej opozycji". Sprawa senatora Piniora z PO - otóż materiał dowodowy został zebrany (...) w 2014 r., musiało minąć półtorej roku czasu (...), by ta sprawa ruszyła i śledztwo zostało uruchomione. Na co żeście czekali? Tu jeden dzień, tam półtora roku - mówił.
Jak dodał, w sprawie Amber Gold od momentu, kiedy wpłynęło pierwsze zawiadomienie do prokuratury do momentu wszczęcia śledztwa minęły dwa lata, natomiast w sprawie piramidy Finroyal - aż trzy.
Czego wy chcecie? Macie odrobinę honoru? To nie jest rzeka, to jest morze, to jest ocean hipokryzji, zakłamania, cynizmu - ocenił minister.
Podkreślał też, że posłowie KO malują "fałszywy obraz", jeżeli chodzi o działanie prokuratury. W każdym przypadku, jeśli popatrzymy na zwalczanie przestępczości mafijnej, przestępczości gospodarczej, kryminalnej, to widzimy ogromną różnicę w stosunku do czasów poprzednich - mówił.
Minister odwołał się także do kwestii ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne na osobie małoletniej. Jego zdaniem, sposób przedstawienia tej sytuacji był "niebywale skandaliczną operacją" wymierzoną w Andrzeja Dudę. To pokazuje wasze prawdziwe oblicze, waszą prawdziwą twarz, jeśli chodzi o tę troskę, o los ofiar, zwłaszcza o los kobiet. Bo wyście nic albo niewiele robili, żeby ścigać realnie pedofilów - zwrócił się do opozycji.
To, co zrobiliście tym kobietom, pokrzywdzonym w tej sprawie, to, jak instrumentalnie i cynicznie wykorzystaliście je, to szczyt, który przekracza moje wyobrażenia o tym, do czego jesteście zdolni - ocenił minister. Po raz kolejny przywołał oświadczenie ofiar, podkreślając, że ich słowa skierowane są m.in. do siedzących w sali sejmowej polityków.
Premier: Ziobro stara się naprawiać jedne z najtrudniejszych obszarów życia publicznego
Lubicie zarzucać w swoich wnioskach upolitycznianie sądów. Podajcie chociaż jeden przykład upolitycznienia sędziego, sądu lub jakiegoś wyroku. Nie proszę o 50, nawet o 5. Podajcie jeden przykład. Milczycie? Nie potraficie. Tyle w temacie upolityczniania wyroków - mówił szef rządu zwracając się do posłów opozycji.
Podkreślił, że reforma wymiaru sprawiedliwości, której podjął się szef MS jest trudna i żmudna, ale postępuje jednak we właściwym tempie i we właściwy sposób.
Pan minister Ziobro podejmuje próby, które w pełni popieram, zaostrzenia Kodeksu karnego, zaostrzenia kar dla najgorszych przestępców, za przestępstwa z premedytacją i w tym kierunku trzeba iść - podkreślał Morawiecki.
Wy chcecie żeby prawo było prawem silniejszego, a my chcemy, żeby prawo chroniło słabszych. Praworządność jest wtedy, kiedy prawo chroni obywateli i chroni słabszych obywateli bardziej niż silniejszych obywateli, bardziej niż oszustów - dodał premier.
Stwierdził, że ponad 80 proc. obywateli domaga się reformy wymiaru sprawiedliwości. Tej reformy, którą pan minister Ziobro z determinacją cały czas stara się ją urzeczywistniać - powiedział Morawiecki. Wspomniał także m.in. o walce szefa MS z mafiami vatowskimi.
Proszę o odrzucenie wniosku o wotum nieufności wobec pana ministra Ziobry ponieważ pan minister stara się naprawiać jedne z najtrudniejszych obszarów życia publicznego, gospodarczego i społecznego, które stanowią niechlubną spuściznę III Rzeczpospolitej - powiedział premier.
Jak dodał, "sprawne państwo polskie jest dobrem wspólnym i jego usprawnianie leży interesie wszystkich obywateli". Od naprawy tych instytucji zależy przyszłość polskiej gospodarki i przyszłość naszej ojczyzny - podkreślił Morawiecki.