Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce działa już 42 mln telefonów komórkowych. Oznacza to, że na statystycznego Polaka przypada 1,09 telefonu. To prawie tyle, ile używają obywatele krajów Unii Europejskiej, w której na jedną osobę przypada średnio 1,12 telefonu.

Reklama

Sieci wciąż wymyślają nowe sposoby na przyciągnięcie klientów. Plus zaproponował zmanę umów abonamentowych z mierzonych w miesiącach czy latach na minutowe.

"Polacy rozgadali się już tak bardzo, że nawet robiąc zakupy w sklepie, dzwonią z pytaniami do domu, jaki gatunek sera kupić na kolację" - mówi socjolog z Uniwersytetu Śląskiego Krzysztof Łęcki. Interes okazał się tak dobry, że własne sieci komórkowe tworzą m.in. producent batonów Mars i Snickers oraz wydawca gazet erotycznych Mobilking.

Sieci zachęca fakt, że Polacy coraz dłużej rozmawiają przez komórki. Średni czas rozmów jednego abonenta w pierwszym kwartale tego roku wynosił 195,5 min i był o 5 minut dłuższy niż w roku ubiegłym. "Komórki stały się podstawowym narzędziem komunikowania. Jesteśmy tak zagonieni, że rozmowa przez telefon stała się substytutem spotkania" - wyjaśnia fenomen Krzysztof Łęcki.

Inaczej traktuje komórki młodzież, dla której jest to wciąż bardzo popularny gadżet. "Mówiąc językiem młodzieżowym jej brak to po prostu obciach" - mówi rzecznik sieci Orange Wojciech Jabczyński. Według danych operatorów, w Polsce własną komórkę ma już ponad 70 proc. osób powyżej 15. roku życia.

Specjaliści są zgodni - telefonów będzie przybywać. Tylko w ciągu roku ich liczba wzrosła aż o 4 miliony. Już w przyszłym roku na jednego mieszkańca Polski przypadać ma 1,16 telefonu, a w 2012 wskaźnik ten osiągnie poziom 1,40. Dogonimy wówczas takie kraje jak Włochy czy Szwecja. Bo zdaniem psychologów sieciom komórkowym mało kto potrafi się oprzeć. "Promocje, dodatkowe minuty, brak limitów rozmów - to wszystko sprawia, że z komórką czujemy się swobodnie jak przy szwedzkim stole" - mówi DZIENNIKOWI psycholog Mirosław Giza.