Może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele (dymisja bpa Edwarda Janiaka – przyp. red.), ale na świecie takich wypadków było więcej. W Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, w Ameryce Południowej. No zdarzyło się i w Polsce, że poproszono biskupa Janiaka, żeby zrezygnował. Zrezygnował, odszedł. To nowy rozdział w historii polskiego Kościoła - powiedział w TVN24 kard. Stanisław Dziwisz, osobisty sekretarz papieża Jana Pawła II, były metropolita krakowski.

Reklama

Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała w ubiegłym tygodniu, że papież Franciszek przyjął rezygnację biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka.

Biskup miał zakaz przebywania w diecezji od czerwca br. na czas prowadzenia dochodzenia w sprawie jego zaniedbań dotyczących oskarżeń o nadużycia seksualne, wysuwanych wobec duchownych diecezji kaliskiej.

Duchowny był jednym z czarnych bohaterów filmu dokumentalnego Tomasza i Marka Sekielskich, opisującego przypadki pedofilii wśród księży.

Reklama

Premiera filmu "Zabawa w chowanego" odbyła się w połowie maja. Dokument przedstawiał historię trzech chłopców – braci Bartłomieja i Jakuba oraz Andrzeja – wykorzystywanych przez tego samego księdza z diecezji kaliskiej – Arkadiusza H. W filmie ukazano, jak biskup kaliski Edward Janiak miał kryć przestępstwa seksualne podległych mu księży.

Po premierze filmu przed siedzibą kurii diecezjalnej w Kaliszu odbył się protest mieszkańców przeciwko księżom pedofilom i biskupowi Janiakowi. Protestujący przynieśli ze sobą transparenty m.in. z hasłami: "Z parafii do parafii zamiast do celi", "Biskupie, czas na sąd ostateczny", "Jesteśmy z ofiarami".

Specjalne oświadczenie po emisji filmu braci Sekielskich wydał delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak. Przesłał zawiadomienie w sprawie biskupa kaliskiego do nuncjatury.

Reklama

W oświadczeniu abp Polak stwierdził, że dokument braci Sekielskich "ukazuje, że nie dochowano obowiązujących w Kościele standardów ochrony dzieci i młodzieży". Dodał, że chodzi o "sposób traktowania osób pokrzywdzonych i ich rodzin, brak podjęcia odpowiednich działań w wyniku otrzymanych informacji o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez księdza, czyli niewypełnienie obowiązków nałożonych na przełożonego przez prawo kościelne".

We wrześniu Prokuratura Rejonowa w Pleszewie oskarżyła księdza z diecezji kaliskiej Arkadiusza H. o molestowanie nieletnich.

Ksiądz Arkadiusz H. odpowie za molestowanie seksualne małoletniego, choć jego ofiar było więcej. W sprawie sześciu innych osób - jak wyjaśnił prokurator Meler - postępowanie zostało umorzone ze względu na przedawnienie.

Oskarżony ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań.

2 czerwca biskup Janiak nietrzeźwy trafił do szpitala w Kaliszu z powodu podejrzenia udaru. Jak się okazało, we krwi miał 3,44 promila alkoholu. Kaliska kuria nie komentuje tej sprawy. Głos zabrał za to rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski.

Na jaw wyszło też inne postępowanie prowadzone od 2018 roku wobec biskupa Edwarda Janiaka w sprawie jego nacisków na rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu.

Ówczesny rektor kaliskiego seminarium ks. dr Piotr Górski złożył do nuncjatury zgromadzoną dokumentację dotyczącą "nieakceptowalnych działań biskupa".

W zawiadomieniu poinformował, że naciski na niego były związane z wymuszaniem przyjęcia kleryka, u którego znaleziono pornografię oraz miał nagabywać nieletnich do nocnych spotkań. Wcześniej kleryk został wyrzucony z innego seminarium za akty homoseksualne. Sprawa kleryka nadal toczy się w Watykanie.

Kardynał a sprawa księdza Wodniaka

Kardynał Dziwisz odniósł się również w "Faktach po Faktach" do sprawy 48-letniego obecnie Janusza Szymika, który w latach 80. był przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, księdza Jana Wodniaka. Historię Szymika przedstawił we wrześniu w reportażu Onet.

Nie mogę na ten temat dużo mówić, bo to jest inna diecezja, nie wiem, jak się tam działo wszystko. Ks. Wodniaka znałem wcześniej, przypadkowo, bo był wcześniej sekretarzem ks. kard. Macharskiego, skąd poszedł do diecezji bielsko-żywieckiej, tej parafii, gdzie pracował, ale po tym nie miałem żadnych kontaktów. Poza tym, nie wiedziałem o tym, że Janusz Szymik chodził do biskupa. Jak tam sprawy wyglądały, dokąd się udawał. Ja przecież o tym nie wiedziałem – powiedział kardynał.

Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja tej odpowiedzialności nie miałem. Nie miałem wiedzy. To jest inna diecezja i trudno się mieszać w sprawy innej diecezji, chociaż zaprzyjaźnionej – stwierdził kard. Dziwisz.
Ja robiłem nawet kwerendę w kurii w tej sprawie. W każdym razie, nigdy nie widziałem listu Janusza. Nie widziałem. Nie spotkałem się z tym. Po naszej rozmowie jeszcze raz poproszę, żeby poszukali, czy tam jest jakiś list. Zresztą jeszcze raz to zbadam w rozmowie z panem Januszem, bo zdaje się, że do tej rozmowy dojdzie – kard. Dziwisz ws. listu od ks. Isakowicza-Zaleskiego.
Zaproponowałem (rozmowę z Januszem Szymikiem – przyp. red.). Był okres niepewności. W tej chwili otworzyły się możliwości. Spotkanie nie urzędowe, ale biskupa z kimś, kto potrzebuję rozmowy, bo i ja potrzebuję z nim rozmowy, żeby pewne sprawy wyjaśnić i zapoznać się. Słyszałem, że jest w złym stanie zdrowotnym, więc tym bardziej jako biskupowi zależy mi na spotkaniu, przykro powiedzieć, z ofiarą grzechu, i to kapłana – dodał kard. Dziwisz.

"Jan Paweł II nie ukrywał takich spraw"

Byłem absolutnie poza tym. Nigdy coś podobnego, nic takiego nie słyszałem. Słyszałem to jako już, powiedzmy, opowieść przeciwko Janowi Pawłowi II. Nigdy nie stosował takich rzeczy Jan Paweł II, nigdy nie ukrywał. Wszystkie papiery urzędowe były w tych urzędach, które były za to odpowiedzialne. Jeśli miał, a miał na początku, jakieś dokumenty, to od razu oddał do Kongregacji Nauki Wiary, czyli Ratzingerowi, który to wtedy prowadził. Nigdy Jan Paweł II nie ukrywał niczego i nie chował, absolutnie – powiedział kardynał Dziwisz, pytany o sprawę założyciela Legionów Chrystusa ks. Marciala Maciela Degollado.
Marcial Maciel Degollado założył w 1941 roku w Meksyku katolickie zgromadzenie Legion Chrystusa. Ujawniony w grudniu 2019 roku raport, będący efektem wewnętrznego śledztwa w zakonie, wylicza, że kilkudziesięciu legionistów - seminarzystów oraz księży - wykorzystało seksualnie co najmniej 175 dzieci. Jedna trzecia z nich to ofiary samego księdza Degollado.
Jan Paweł II w ostatnich dniach swojego życia posłał delegację, żeby zbadali tę sprawę w Meksyku i Stanach Zjednoczonych – dodał kard. Dziwisz.
Kuria Rzymska działa powoli, ale dokładnie. Myślę, że Kongregacja Nauki Wiary przejęła tę sprawę, żeby ją zbadać. Kard. Ratzinger na pewno ją przedstawił papieżowi i papież zlecił zbadanie tej sprawy. Nigdy nie tuszował takich spaw – stwierdził duchowny.
Wewnątrz Kongregacji na pewno ta sprawa była poruszona i na pewno szukali światła, jak do tego podejść i rozwiązać – dodał kard. Stanisław Dziwisz.

Kard. Dziwisz: Kościół potrzebuje przejrzystości i oczyszczenia nie tylko teraz, ale zawsze

W rozmowie z TVN24 były sekretarz Jana Pawła II zwrócił uwagę, że mimo niemal 16 lat od śmierci papieża - "pamięć o nim jest ciągle żywa, co więcej - wzrasta". Jest wielkie zainteresowanie jego osobą i jego nauczaniem. Widzimy to w całym świecie, nawet w niektórych krajach więcej, niż w Polsce - ciągle inspiruje; ludzie wracają do jego nauki, filozofii, teologii i wracają do jego osoby - powiedział kard. Dziwisz.

Pytany o sprawę bp Janiaka i decyzję o zdjęciu go z urzędu ordynariusza diecezji z powodu zarzutów o tuszowanie afer pedofilskich, hierarcha zwrócił uwagę, że nie jest to przełomowe wydarzenie w Kościele, ponieważ tego rodzaju sytuacje miały już miejsce na świecie. Wspomniał o Stanach Zjednoczonych, czy Ameryce Południowej.

W ocenie kard. Dziwisza - decyzja o odejściu bp Janiaka z urzędu jest "nowym rozdziałem w historii Kościoła w Polsce".

Zwrócił jednocześnie uwagę, że walka z ukrywaniem pedofilii rozpoczęła się od Jana Pawła II, który powiedział "zero tolerancji" dla wykorzystywania seksualnego. Przypomniał, że papież wydał dokumenty, które miały pomóc biskupom, w rozwiązywaniu trudnych spraw.

Wspomniał również, że papież Jan Paweł II domagał się opieki, szacunku i miejsce w Kościele dla ofiar pedofilii.

Pytany, czy przypomina sobie rozmowę z 2012 r. z ks. Isakowiczem-Zaleskim, podczas której miał dowiedzieć się o sprawie wykorzystywania Janusza Szymika przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim Jana Wodniaka, kard. Dziwisz odpowiedział, że rozmowy na ten temat sobie nie przypomina. Ta sprawa nie należała do mnie, ale do biskupa ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej - stwierdził.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że wówczas, kiedy te rzeczy się działy, był w Rzymie. Będąc w Krakowie bardzo późno dowiedziałem się o tym i to dowiedziałem się z prasy. Ksiądz Wodniak był zresztą sądzony i ta sprawa była wtedy głośna - wyjaśnił kard. Dziwisz.

W jego ocenie biskup bielski, "to biskup szlachetny i odpowiedzialny". Nawiasem mówiąc, dzwoniłem do niego ostatnio w tej sprawie i pytałem go o to, ale odpowiedział, że szczegółów nie pamięta. No ma już swoje lata - już 83 rok, więc może nie pamiętać więcej szczegółów - powiedział kardynał.

Pytany, czy reakcja przedstawicieli Kościoła na krzywdę Szymika - nie jest jakimś brakiem empatii, senior archidiecezji krakowskiej stwierdził, że "duchowni mają sumienia". "Gdybym wiedział o wszystkich szczegółach, to bym reagował, chociaż nie miałem do tego prawa" - oświadczył kard. Dziwisz. Dodał - "Ja nie mogę na ten temat dużo mówić, ponieważ to jest inna diecezja".

Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, a ja tej odpowiedzialności wtedy nie miałem, bo nie miałem wiedzy - wyjaśnił.

Hierarcha powiedział również, że ws. listu ks. Isakowicza-Zaleskiego o Januszu Szymiku zrobił kwerendę w kurii. Nigdy listu Janusza nie widziałem - oświadczył kardynał. Zapowiedział jednocześnie, że ponownie w kurii krakowskiej poprosi o przeprowadzenie kwerendy. Wspomniał również, że planuje spotkać się z pokrzywdzonym. Zdaje się, że do tej rozmowy dojdzie - powiedział.

Kard. Dziwisz pytany był również o sprawę Zakonu Legionów Chrystusa, którego założyciel Marcial Maciel Degollado był pedofilem. Sam zakon opublikował raport, według którego jego 33 księży w latach 1941-2019 wykorzystało seksualnie 175 ofiar, w tym 60 z nich - sam Maciel, kard. Dziwisz podkreślił, że był absolutnie poza tym tematem. Nic na ten temat nie słyszałem - oświadczył.

Duchowny podkreślił, że Jan Paweł II nigdy nie ukrywał i nie tuszował spraw. Wszystkie papiery były w urzędach odpowiedzialnych za dane działania. Jeśli nawet miał jakieś dokumenty, to oddał do Kongregacji Doktryny Wiary - wyjaśnił kardynał. Dodał, że papież wysłał delegacje do Meksyku i do Stanów Zjednoczonych, aby zbadały całą sprawę.

Na pytanie - dlaczego długo nic się nie działo, hierarcha odpowiedział, że "Kuria Rzymska działa powoli, ale dokładnie".

Kard. Dziwisz podkreślił, że "Kościół potrzebuje przejrzystości i oczyszczenia - i to nie tylko teraz, ale zawsze. Takim papieżem był Jan Paweł II".

Po zakończeniu wywiadu kard. Dziwisz poprosił o możliwość dopowiedzenia w kilku kwestiach. Oświadczył, że Jan Paweł II starał się wyjaśniać sprawę przestępstw Marciala Maciela Degollado, którą przejął później papież Benedykt XVI. Ustanowił delegatów, którzy mieli zbadać sprawę na miejscu - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że "tego rodzaju sprawy nie przechodziły przez sekretariat osobisty papieża". Sprawa była bardzo poważna, więc rozmowy były na najwyższym szczeblu - powiedział hierarcha. Dodał, że "na tematy służbowe, papież nie rozmawiał z przyjaciółmi".

Kard. Dziwisz podkreślił, że Jan Paweł II "nie bał się takich spraw" i "nie odkładał ich". Została ona przekazana do konkretnych urzędów i szła. Nie została odłożona" - oświadczył.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że papież wielokrotnie mówił, że "Kościół jest święty, ale ludzie Kościoła są grzesznymi". Stąd jak dodał - Jan Paweł II powtarzała, że "Kościół musi się ciągle oczyszczać". Z tej troski o czystość Kościoła oraz o ludzi pokrzywdzonych było wydanie dokumentów do biskupów amerykańskich, irlandzkich a potem do całego Kościoła - wyjaśnił kardynał.