W filmie przedstawiono dokumenty, relacje i rozmowy, wskazujące, że kard. Dziwisz uczestniczył w procederze tuszowania nadużyć seksualnych księży wobec nieletnich.

Reklama

"Hipokryci, gdzie jesteście?" "Gdzie są te wasze instytucje, które miały chronić dzieci?" - to tylko niektóre z haseł, które wznosili zgromadzeni przy ul. Franciszkańskiej, gdzie mieści się krakowska kuria - relacjonuje Onet.

Demonstranci udali się także na ul. Kanoniczą, gdzie rezyduje kard. Stanisław Dziwisz. "Ścigajcie biskupów, nie obywateli", "Czarne tchórze purpurowe", Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek" - skandowali.

Reklama

Policjanci zatrzymali podczas demonstracji jedna osobę - aktywistę Piotra Środę i legitymowali jej uczestników. Jak powiedział rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń, mężczyzna dopuścił się kilku wykroczeń, ale po wykonaniu czynności na komisariacie został zwolniony. Tuż przed godz. 22.00 protest zakończył się.

Sam kard. Dziwisz w reakcji na reportaż TVN24 wydał oświadczenie, w którym zaproponował, żeby oceną działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 "Don Stanislao" zajęła się niezależna komisja. Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją - zadeklarował. Zależy mi na transparentnym wyjaśnieniu tych spraw. Nie chodzi o wybielanie lub ukrywanie ewentualnych zaniedbań, ale o rzetelne przedstawienie faktów - zaznaczył kardynał.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Wyraził nadzieję, że wszelkie wątpliwości, zaprezentowane w tym reportażu, zostaną wyjaśnione przez odpowiednią komisję Stolicy Apostolskiej. Abp Gądecki podkreślił jednocześnie, że "Kościół w Polsce jest wdzięczny ks. kardynałowi za jego wieloletnią służbę przy boku św. Jana Pawła II".