Pierwszy test związany z dystrybucją szczepionki na COVID-19 zdany. Jak twierdzą nasi rozmówcy z rządu, wczoraj do południa preparaty dotarły do wszystkich wyznaczonych 72 szpitali węzłowych, co pozwoliło rozpocząć szczepienia personelu medycznego, mającego w tej chwili priorytet.
Na razie jednak w obrocie jest zaledwie 10 tys. dawek, w tym tygodniu – najdalej do środy – do Polski ma trafić kolejne 300 tys. Za kilka tygodni partie dostaw mają wzrosnąć do 320 tys. Ale to, jak słyszymy, w dalszym ciągu nie powinno być trudne do szybkiego zagospodarowania. – Chcemy, by co tydzień taka liczba trafiała do Polski, aby jeszcze w styczniu osiągnąć przynajmniej pół miliona zaszczepionych – mówi osoba z kręgów rządowych. Jak jednak przyznaje, na dziś większym problemem jest dostępność szczepionek na rynku niż system dystrybucji. Od 6 stycznia powinna być dopuszczona szczepionka firmy Moderna.
– Zaczyna się droga powrotu do normalności. Od 15 stycznia ruszają zapisy na szczepienia, ja sam zapiszę się zgodnie z harmonogramem – zapowiedział wczoraj premier Mateusz Morawiecki.
Co nas zachęci do szczepień?
Największym problemem może być jednak przekonanie Polaków. Sondaż United Survey dla DGP i RMF FM pokazuje, że 30 proc. już się zdecydowało i nie trzeba ich zachęcać. Dla 27 proc. najważniejszym argumentem będzie rozwianie obaw co do skuteczności szczepionki i jej ewentualnych nie...