W piątek w Sejmie odbyła się konferencja prasowa, podczas której posłanka Joanna Scheuring-Wielgus przedstawiła księdza Rafała Cudoka i historię jego konfliktu z biskupem opolskim ks. Andrzejem Czają i z podległymi mu duchownymi. Według księdza Cudoka w zamian za zgodę na przeniesienie z opolskiej parafii do Włoch miał stawić się w nocy u biskupa. Kiedy nie wykonał polecenia, rozpoczęły się szykany wobec niego, jego bliskich i znajomych, u których szukał pomocy.
Scheuring-Wielgus poinformowała, że od marca ksiądz Cudok zaczął odbierać telefony i SMS-y z groźbami. Treść części z nich posłanka Lewicy przytoczyła podczas konferencji w Sejmie. Poinformowała też, że zleciła przeprowadzenie ekspertyzy fonoskopijnej, aby ustalić, czy mężczyzna grożący księdzu Cudokowi i kanclerz kurii opolskiej ks. Wojciech Lippa to ta sama osoba. Badanie wykonała biegła z zakresu fonoskopii Grażyna Góralewska-Łach. Głos z nagrań porównała z wywiadem kanclerza w Radiu Opole.
Wniosek jest jeden: +całokształt przeprowadzonych badań identyfikacyjnych upoważnia do stwierdzenia, że dowodowe wypowiedzi mężczyzny utrwalone w trakcie audycji radiowych są tożsame z wypowiedziami mężczyzny utrwalonymi w nagraniach porównawczych+ - cytowała ekspertyzę Scheuring-Wielgus. Mówiąc krótko, osoba, która grozi mi śmiercią, że mnie zabije, osoba, która grozi księdzu Cudokowi i jego rodzicom, to jest głos księdza Wojciecha Lippy - dodała. Scheuring-Wielgus wskazała, że groźby dotyczyły także jej osoby. W związku z tym, że w (SMS-ach) są groźby kierowane w moją stronę, jest wyraźnie napisane, że ktoś mnie zabije, skierowałam sprawę już w marcu do prokuratury toruńskiej. Po złożeniu tego zawiadomienia prokuratura zdecydowała się podjąć sprawę – przekazała Scheuring-Wielgus.
Reakcja opolskiej kurii
Odnosząc się do tych zarzutów, rzecznik diecezji opolskiej ks. Kobienia powiedział PAP, że autorem zaprezentowanych w piątek w Sejmie nagrań w żadnym wypadku nie jest kanclerz kurii opolskiej. Wszystkie osoby, które znają ks. Wojciecha, po zapoznaniu się z nagraniami oceniły, że nie jest to jego głos – stwierdził. Dodał, że ks. Wojciech od samego początku był skłonny poddać się analizie fonoskopijnej tych nagrań, ale przeprowadzonej według wszelkich rygorów fonoskopii. Według tych zasad musi być pobrana precyzyjna próbka głosu, nie z audycji radiowej, która zniekształca głos – zastrzegł.
Zdaniem ks. Kobieni przedstawiony materiał to nie jest ekspertyza, lecz opinia, która ma charakter prywatny, ponieważ nie została sporządzona na potrzeby postępowania. Ci państwo mówią, że to jest niepodważalny dowód, ale akurat taki niepodważalny nie jest, jeżeli nie jest przeprowadzony zgodnie z zasadami – stwierdził.
Rzecznik diecezji: To konflikt o wyjazd do Włoch
Według rzecznika diecezji opolskiej powodem oskarżeń jest konflikt między ks. Cudokiem a biskupem Czają w sprawie planowanego wyjazdu ks. Cudoka do Włoch. Jak zapewnia ks. Kobienia, nie jest prawdą, że to bp Czaja uniemożliwił wyjazd ks. Cudoka na parafię do Włoch. Bp Czaja obiecał ks. Rafałowi ten wyjazd, dlatego – pomimo pewnych nieprawidłowości sygnalizowanych księdzu biskupowi przez parafian – zgodził się na ten wyjazd pod warunkiem, że biskup we Włoszech będzie skłonny go przyjąć, wiedząc, o co jest w Polsce oskarżany – wyjaśnił.
Poinformował, że mieszkańcy parafii, w której posługiwał ks. Cudok, pisali do biskupa listy, w których donosili o nieprawidłowościach w prowadzeniu finansów parafii i o niejasnościach związanych z relikwiami. Była przeprowadzona wizytacja parafialna i te nieprawidłowości zostały stwierdzone. Parafianom nie podobała się też obecność pana Rafała S., który mówił, że jest zakonnikiem, co później okazało się nieprawdą – mówił.
Ks. Rafał uważa, że to biskup przeszkodził w jego wyjeździe i te oskarżenia to jego zemsta – ocenił ks. Kobienia. Rzecznik kurii poinformował, że obecnie ks. Cudok jest zawieszony, czyli nie może pełnić żadnych funkcji kapłańskich. Dodał, że w Stolicy Apostolskiej trwa proces kanoniczny, który ma orzec, czy ks. Cudok ma zostać wydalony ze stanu kapłańskiego.
Przypomniał, że bp Czaja i kanclerz kurii ks. Wojciech Lippa złożyli w 2018 r. doniesienie do prokuratury w związku z tym, że ktoś, podszywając się pod nich, dzwoni do różnych osób i rozsyła SMS-y zawierające groźby karalne. Odnosząc się do oskarżeń ks. Cudoka jakoby bp Czaja miał zaprosić go na spotkanie w nocy, ks. Kobienia zaznaczył, że jest to wierutne kłamstwo, ponieważ nic takiego nie miało miejsca.
"Prokuratura musi wkroczyć do kurii"
Radna m.st. Warszawy Agata Diduszko-Zyglewska, która jest m.in. współautorką "Mapy kościelnej pedofilii i przemocy seksualnej w Polsce", apelowała do prokuratora generalnego, by prokuratura opolska została wyłączona z tej sprawy.
Apelujemy, żeby inna prokuratura zajęła się tą sprawą i natychmiast nadrobiła niedociągnięcia prokuratury opolskiej. Nie może być tak, że ekspertyzy i dowody zbierają pokrzywdzeni i ludzie, którzy ich wspierają - mówiła. Prokuratura musi natychmiast wkroczyć do kurii opolskiej, musi natychmiast zbadać serwery tej kurii. Musi natychmiast przeprowadzić badania i ekspertyzy fonoskopijne, musi przeprowadzić ekspertyzy informatyczne obelżywych maili, które dostawał ksiądz i inne osoby go wspierające - dodała.
Diduszko-Zyglewska zapowiedziała także wysłanie pisma do Watykanu o zbadanie tego, co dzieje się w opolskiej kurii. Artur Nowak, pełnomocnik ks. Cudoka, poinformował w piątek, że w najbliższych dniach złoży pozew przeciwko ks. Lippie o naruszenie dóbr osobistych Joanny Scheuring-Wielgus.