Do sieci trafiło nagranie, na którym mężczyzna chce dostać od proboszcze jednej z częstochowskich parafii zgodę na pogrzeb w innej parafii - powołał się przy tym na ostatnią wolę matki, pisze "Onet". To jest wstyd i hańba, żeby wielki sługa boży nie pomógł w żaden sposób zmarłej w pogrzebie, tylko dlatego że mama zażyczyła sobie pogrzeb gdzie indziej - słychać na filmiku.
Tymczasem ksiądz za karteczkę, z zezwoleniem domaga się pieniędzy, czyli "odstępnego za pogrzeb". Tak, żebyśmy byli usatysfakcjonowani. Wtedy zrezygnujemy z pogrzebu. No ile pan da? - pyta ksiądz. Gdy petent mówi, że nie może dać ani grosza, bo dopiero przyjechał do Częstochowy, słyszy jak pan nie ma nic, to pan nic nie załatwi". Tak to normalnie wygląda. Albo możemy zrobić to sami i nie będzie pan musiał więcej dopłacić. Tak to panu więcej wyjdzie - dodaje duchowny. Stwierdza też, że nie da nic "za friko". Nic nie ma za friko - mówi ksiądz. W końcu pada suma - 800 złotych.
Oświadczenie kurii
Sprawą zajęła się kuria. "Po opublikowaniu w Internecie materiału filmowego wikariusz generalny Archidiecezji Częstochowskiej, w celu wyjaśnienia sytuacji, odbył rozmowę z księdzem proboszczem, który oświadczył, że niezależnie od złożoności sytuacji, której dotyczyła rozmowa i bez względu na postawę rozmówcy, jego zachowanie było niewłaściwe, a wypowiedzi niestosowne. Pragnie tym samym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się zgorszeni jego zachowaniem" - głosi stanowisko diecezji, przesłano do Onetu.
Terlikowski: Jeden cwaniaczek szkodzi tysiącom zwykłych księży
Dużo ostrzej zareagował katolicki publicysta, Tomasz Terlikowski. "Jeden cwaniaczek, któremu wydaje się, że może wycisnąć kasę z człowieka w żałobie, bo "nie ma nic za darmo" szkodzi tysiącom zwykłych księży bardziej niż zaciekły antyklerykalizm. Ten ostatni karmi się takimi historiami, a w dobie telefonów komórkowych będzie ich więcej" - napisał na Twitterze.