Dalajlama bardzo rzadko bierze udział w spotkaniach z kilkutysięczną publicznością. W Europie było ich zaledwie kilka. "Jego Świątobliwość zgodził się na wystąpienie w stolicy, gdyż doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w naszym kraju panuje pozytywny klimat dla sprawy tybetańskiej" - potwierdza informacje DZIENNIKA Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza.

Reklama

Miasto będzie dysponowało około 2,5 tysiącami bezpłatnych zaproszeń na wykład, które bez zbędnych formalności będzie można odebrać w wyznaczonych punktach w centrum miasta. Natomiast kolejne 2,5 tysiąca wejściówek rozdadzą organizacje pozarządowe zaangażowane w działalność na rzecz Tybetu oraz zajmujące się walką o przestrzeganie praw człowieka na świecie.

"Gdyby okazało się, że Torwar nie będzie w stanie pomieścić wszystkich chętnych, to zamontowane zostaną duże telebimy na zewnątrz hali" - mówi Andryszczyk. W związku z wizytą Dalajlamy w Warszawie zostaną podjęte także specjalne środki bezpieczeństwa, jednak władze miasta nie chcą podawać żadnych szczegółowych informacji na ten temat.

Jutro radni Woli mają podjąć uchwałę, aby rondo na skrzyżowaniu ulicy Marcina Kasprzaka z aleją Prymasa Tysiąclecia nosiło nazwę Wolny Tybet.

Pomysłodawcy chcą, by decyzja o nadaniu imienia została podjęta jeszcze przed przyjazdem Dalajlamy do Polski. Propozycja takiego uczczenia sprawy tybetańskiej zrodziła się w dzielnicowej Komisji Oświaty i Kultury. "Warszawiacy uczestnicząc w manifestacjach w obronie wolnego Tybetu dali jasny sygnał, że chcą się angażować w tego typu działania" - mówi Michał Kubiak z PO, radny Woli i pomysłodawca projektu. "Postanowiliśmy dołożyć również naszą cegiełkę" - dodaje.

Uchwała w tej sprawie ma bardzo duże szanse na poparcie. Choć jeszcze na posiedzeniu komisji oświaty i kultury nie wszyscy radni byli do tego przekonani. Na siedem osób, tylko cztery zagłosowały za poparciem dokumenty. Trzy z PiS wstrzymały się. Jednak już wczoraj po południu zaczęły docierać do nas sygnały, świadczące o poparciu projektu uchwały przez wszystkie opcje polityczne.

"Sytuacja w Tybecie jest wyjątkowa i nasze działania także muszą mieć taki charakter" - mówi Mieczysław Zmysłowski, radny Woli z SLD. Inicjatywa podoba się także osobom, które od wielu lat aktywnie działają na rzecz wolnego Tybetu. "Uważamy, że to bardzo dobry pomysł i będziemy mu kibicować" - mówi Piotr Cykowski, koordynator Programu Tybetańskiego. "Namawiamy warszawiaków, aby przyszli na sesję z flagami Tybetu, by radni wiedzieli jak dużo jest zwolenników tej nazwy".