Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach Anna Swiniarska-Tadla potwierdziła we wtorek fakt prowadzenia kontroli oraz wydania decyzji czasowo wstrzymującej eksploatację, zastrzegła jednak, że nie ma obecnie przesłanek, aby łączyć kontrole i zalecenia pokontrolne z sobotnim wstrząsem i jego następstwami. Kontrole nie wykazały nieprawidłowości w zakresie zwalczania podziemnych zagrożeń - w tym zagrożenia tąpaniami.

Reklama

Kontrole w kopalni

Jak wynika z informacji WUG, 24 listopada br. do Urzędu wpłynęła anonimowa informacja dotycząca nieprawidłowości występujących w rejonie eksploatacji pokładu 504 ścianą 001z w ruchu Bielszowice w Rudzie Śląskiej.

W informacji mowa była m.in. o niewłaściwych gabarytach w upadowej Vz badawczej (wyrobisku przyścianowym), utrudniających poruszanie się pracowników, jednak nie poruszano zagadnienia możliwych nieprawidłowości w ocenie zagrożenia tąpaniami - poinformowała rzeczniczka.

Doniesienie przekazano do Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach w celu rozpoznania sprawy i podjęcia stosownych działań. W reakcji na anonimowe informacje, w rejonie ściany 001z w pokładzie 504 przeprowadzone zostały dwie kontrole: pierwsza 26 i 29 listopada oraz 1 grudnia, druga 2 i 3 grudnia.

W wyniku kontroli, które częściowo potwierdziły anonimowe informacje, w dniu 3 grudnia wydana została decyzja, na podstawie której wstrzymany został ruch zakładu górniczego w części dotyczącej eksploatacji pokładu 504 ścianą 001z, a warunkiem wznowienia eksploatacji było przywrócenie prawidłowych gabarytów wyrobiska i właściwego wzmocnienia obudowy w rejonie skrzyżowania ściany z wyrobiskiem przyścianowym. Dopuszczono prowadzenie wydobycia wyłącznie w zakresie niezbędnym dla przywrócenia prawidłowych gabarytów upadowej Vz badawczej na długości jej skrzyżowania ze ścianą - poinformował Wyższy Urząd Górniczy.

Dzień później, 4 grudnia, w wyniku silnego wstrząsu w tym rejonie, doszło do tąpnięcia, które spowodowało zniszczenie chodnika na długości ponad 50 i uwięzienie dwóch górników.

Reklama

"Nie stwierdzono nieprawidłowości"

Jak podał WUG, kontrole nadzoru górniczego w Bielszowicach obejmowały również m.in. zagadnienia oceny stanu zagrożenia tąpaniami i innych zagrożeń naturalnych, występujących w analizowanym rejonie. Nie stwierdzono w tym zakresie nieprawidłowości - podała rzeczniczka Urzędu.

Przyczyny i okoliczności tąpnięcia i wypadku zbiorowego w ruchu Bielszowice będą teraz przedmiotem postępowania prowadzonego przez organy nadzoru górniczego. Jak informowała wcześniej Polska Grupa Górnicza, prawdopodobnie w środę w zniszczonym wyrobisku odbędzie się wizja lokalna. Oględziny mają pomóc w wydaniu rekomendacji, czy, kiedy i pod jakimi warunkami będzie można wznowić wydobycie węgla w tym rejonie.

Polska Grupa Górnicza (PGG), do której należy rudzka kopalnia Bielszowice, nie odniosła się dotąd do informacji WUG o przeprowadzonych w tym zakładzie kontrolach i wydanych zaleceniach nadzoru górniczego. Rzecznik PGG zapowiedział przedstawienie stanowiska w tej sprawie w środę.

Wiceprezes PGG ds. produkcji Rajmund Horst, pytany o sprawę kontroli podczas wtorkowego briefingu prasowego powiedział: To jest rzecz naturalna, że czy nadzór górniczy czy inne służby w sposób ciągły prowadzą kontrole rejonów, wyrobisk w naszych kopalniach.

Do wstrząsu o magnitudzie ok. 2,9 doszło w Bielszowicach w minioną sobotę. W strefie zagrożenia 780 m pod ziemią znajdowało się trzech górników. Jeden z nich samodzielnie opuścił zagrożoną strefę i nie odniósł żadnych obrażeń. Drugiego, 31-letniego górnika, ratownicy uwolnili z zawału po ok. 15 godzinach akcji ratowniczej. Trzeci, 42-letni górnik, zmarł w wyniku doznanych obrażeń; jego ciało przetransportowano na powierzchnię we wtorek po południu, co zakończyło akcję ratowniczą.