O zapaści psychiatrii dziecięcej media informują od wielu miesięcy. Jak wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" (zobacz w elektronicznym wydaniu), części poradni pierwszego poziomu, które miały być podstawą rządowej reformy systemu psychiatrii dziecięcej, grozi likwidacja. Powodem zamykania placówek mają być wymogi NFZ dotyczące liczby przyjętych wizyt. Ich minimum to 412 w miesiącu. Średnia liczba porad udzielanych przez ośrodki to jednak zaledwie 222 w miesiącu. Zagrożonych może być nawet 100 z 338 placówek pomagających młodzieży w kryzysie psychicznym.
Doniesienia "DGP" zaniepokoiły posłów Koalicji Obywatelskiej. Marta Golbik przypomniała, że w pierwszych trzech kwartałach tego roku około tysiąca osób do 18. roku życia targnęło się na swoje życie. - To więcej niż w całym poprzednim roku i w roku 2019, przed pandemią - dodała posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Przyznała, że informacje, które podał "DGP" docierają również do niej. - Wynika z nich, że na ten moment 35 placówek dostanie wypowiedzenie świadczenia usług; co więcej - zagrożone jest około 100 z 330 placówek - powiedziała Golbik.
Leczenie na korytarzu
Kolejny problem, to - jak wskazała - dostępność miejsc w szpitalach. - Dzisiaj wśród wszystkich szpitali psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży nie ma ani jednego miejsca - dodała posłanka KO. Zwróciła ponadto uwagę, że są regiony, jak Podlasie, gdzie nie ma w ogóle tego typu całodobowych szpitali. - Są też oddziały, gdzie na 23 miejsca przyjmowanych jest 60 kilka osób. Często te dzieci muszą trafiać na korytarze szpitalne i tam dochodzić do zdrowia psychicznego - podkreśliła Golbik.
Według niej winny jest rząd, który źle przeprowadził reformę psychiatrii dziecięcej. - Rząd źle wycenił to, co chciał świadczyć. Nastąpiła zła taryfikacja. Rząd nie reagował na zwracanie uwagi przez rządowe agencje - oceniła posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Pytała też co w takim razie z reformą drugiego stopnia, skoro już ta pierwszego stopnia się nie udała. - My nie mamy czasu na to, żeby zastanawiać się kiedy ta reforma się uda - przekonywała Golbik. - Nie możemy sobie też pozwolić na to, żeby najmłodsi dzisiaj, w czasie pandemii, nie dostali pomocy psychologicznej i psychiatrycznej - podkreśliła.
Sprawa jest pilna
Grzegorz Napieralski zwrócił się z apelem do rządu, przede wszystkim do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, by pilnie zajęli się tą sprawą. - Chcemy zaapelować o to, żeby znalazły się dodatkowe pieniądze na ten cel - na specjalistów, na szpitale. Nie może być tak, że to prywatne telewizje, prywatne instytucje, prywatni ludzie zbierali pieniądze, żeby wybudować szpital psychiatryczny dla dzieci. Gdzie jest państwo, gdzie jest polski rząd? - pytał Napieralski.
Posłowie KO zapowiedzieli też, że zwrócą się z wnioskiem o zwołanie posiedzenia komisji zdrowia na temat problemów psychiatrii dziecięcej.