-"Gdyby zaskarżony przepis normował wyłączenia sędziego tylko z powodu subiektywnego przekonania jednej strony o braku bezstronności składu orzekającego, to taka norma żadną miarą, według TK, nie służyłaby sprawiedliwej procedurze sądowej - wskazał w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Bartłomiej Sochański. Jak podkreślił, w takim wypadku "wprost przeciwnie - taka norma mogłaby spowodować chaos w wymiarze sprawiedliwości".
Jak wywodził sędzia Sochański "w odróżnieniu od sądownictwa polubownego, składy sądów powszechnych nie mogą podlegać selekcji przez strony, czy też uczestników postępowania". - Nie zmienia to faktu, że każdy sędzia powinien oczywiście prowadzić sprawę w taki sposób, by wzbudzać zaufanie do wymiaru sprawiedliwości - dodał.
Trybunał orzekł w sprawie przepisu Kodeksu postępowania cywilnego stanowiącego, że "sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie".
Według skargi konstytucyjnej, która trafiła do TK w 2019 r., zwrot z tego przepisu mówiący o "uzasadnionej wątpliwość co do bezstronności sędziego" jest niedookreślony i nie wskazuje, jakie okoliczności miałyby świadczyć o braku obiektywizmu sądu. Skarżący oceniał, że "jeśli strona, w toku postępowania, nabierze przekonania co do faworyzowania przez sąd drugiej strony poprzez działalność niezgodną z przepisami powinna na tej podstawie żądać skutecznego wyłączenia sędziego".
Sprawa nie dotyczy orzekania, ale procedur
W skardze zastrzeżono jednocześnie, że sprawa nie dotyczy samego orzekania, objętego niezawisłością sędziowską, lecz o przestrzeganie procedur.
Jak jednak ocenił w uzasadnieniu wtorkowego wyroku TK "przyznanie stronie, bądź uczestnikowi postępowania sądowego, prawa żądania wyłączenia sędziego tylko na podstawie subiektywnej oceny naruszałoby w istocie prawo do sądu przysługujące innym stronom, ale także podważałoby inną wartość konstytucyjną, którą jest rozstrzygnięcie sprawy w rozsądnym terminie".
- Można powiedzieć, że fakt, iż sędzia się stronie nie podoba nie może upoważniać do żądania wyłączenia takiego sędziego przez stronę od rozpoznania sprawy - podkreślił Sochański.
Dlatego - według TK - "subiektywne przeświadczenie strony, że sędzia nieobiektywnie prowadził postępowanie, popełnia błędy w ocenie dowodów lub wadliwie ocenia daną sprawę, a nawet narusza prawo procesowe, nie może stanowić podstawy wyłączenia na podstawie Kodeksu postępowania cywilnego, gdyż takie zarzuty należy rozpatrywać w postępowaniu odwoławczym lub kasacyjnym".
TK orzekł w składzie pięciorga sędziów. Składowi przewodniczyła sędzia Krystyna Pawłowicz, a poza nią i sędzią Sochańskim w składzie byli jeszcze: Stanisław Piotrowicz, prezes Julia Przyłębska i Wojciech Sych. Orzeczenie zapadło jednogłośnie.
Marcin Jabłoński