Müller pytany o te doniesienia zwrócił uwagę, że od samego początku nie komentuje - jak powiedział - "działań ze strony Rosji w zakresie ataków cybernetycznych", o charakterze "dezinformacyjnym, manipulacyjnym". - Nie komentuję tych informacji, które pojawiają się w ramach rosyjskich działań, które są prowadzone od wielu miesięcy - zaznaczył.
Podkreślił jednocześnie, że "nie ma wyroków na polityczne zamówienie". - Pan chyba pomylił epoki, jeżeli chodzi o rządy. Bo tego typu prowokacje to były raczej za poprzedników - mówił Müller, zwracając się do dziennikarza zadającego pytanie.
- Jeżeli komuś się nie podobają orzeczenia TK, który został wybrany w sposób taki, jak przewiduje konstytucja, to oczywiście ma prawo krytyki, natomiast sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, podobnie jak sędziowie Sądu Najwyższego, sądów powszechnych decydują o wyrokach samodzielnie - podkreślił Müller.
Wezwania do dymisji Przyłębskiej
Politycy opozycji w związku z doniesieniami wezwali we wtorek Przyłębską, by zrzekła się urzędu. - Z nikim nigdy nie omawiałam i nie omawiam żadnych orzeczeń. Natomiast odwoływanie się i stawianie jakichś tez dotyczących mojej działalności, powołując się na niesprawdzone źródła, i to jeszcze w czasie, kiedy trwa konflikt, jest wojna z Ukrainą; i to tylko pokazuje, że jest to działanie takie, aby zdestabilizować państwo. Także proszę państwa, to jest nieprawda i sposób zachowania niektórych dziennikarzy naprawdę jest żenujący - komentowała sprawę prezes Przyłębska w Programie Trzecim Polskiego Radia.
Jedną ze spraw, które miały być omawiane przez Dworczyka i Przyłębską, była kwestia emerytur kobiet z rocznika 1953. Wyrok TK w tej sprawie zapadł 6 marca 2019 r. Trybunał uznał za niekonstytucyjny mechanizm obniżania podstawy obliczenia emerytury bez uprzedzenia. Uznał wówczas, że decydując się przejść na wcześniejszą emeryturę, kobiety nie wiedziały, że może to wpłynąć na wysokość ich świadczenia powszechnego.
Rafał Białkowski, Mateusz Mikowski