Do Sądu Najwyższego trafiają co pewien czas sprawy dotyczące wyroków orzekanych w PRL wobec świadków Jehowy. SN wielokrotnie uwzględniał takie kasacje kierowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Reklama

W sprawie, o której Biuro RPO poinformowało w czwartek, obywatel - podobnie, jak w analogicznych tego typu sprawach - został oskarżony w 1964 r. o "udział w zdelegalizowanym związku Świadków Jehowy", którego istnienie, ustrój i cel działalności miały być tajemnicą wobec władz państwowych. Tym razem jednak, jak przekazało Biuro RPO, "na podstawie amnestii jego sprawę umorzono, orzekając przepadek i zniszczenie należących do niego książek".

Jak podkreślono w kasacji Rzecznika, "amnestii udzielić można było jedynie, gdy nie ma wątpliwości, iż sprawca popełnił zarzucane mu przestępstwo". Natomiast, jak wskazuje RPO, nie ma wątpliwości, że oskarżony był niewinny.

Świadkowie Jehowy w PRL

Wspólnota Świadków Jehowy została zdelegalizowana w 1950 r. z powodu - jak to określono - działalności powodującej "zagrożenie bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego". Przez następne dekady polityka władz PRL wobec tej wspólnoty podlegała różnym modyfikacjom, jednak do formalnej legalizacji wyznania doszło dopiero w maju 1989 r.

"Istnienie wspólnoty Świadków Jehowy również nie stanowiło tajemnicy dla ówczesnych władz państwowych, jako że jawnie funkcjonowała ona w Polsce już od czasów międzywojennych, a po delegalizacji wspólnoty w 1950 r. jej przywódcy aktywnie zabiegali o ponowną rejestrację" - zaznacza RPO.

RPO przywołał orzeczenie SN ze stycznia 1995 r. Już wtedy sąd ten orzekł, że uznawanie "tajności związku" w odniesieniu do struktur religijnych wyznania, któremu "oficjalnie i bezpodstawnie odmówiono prawa do jawnego funkcjonowania, było rażącym nadużyciem prawa karnego, w celu korzystania wyłącznie z jego represyjnej funkcji".

Dodał, że w takim stanowisku władz PRL była ponadto hipokryzja. "Za tajne uznawano to, czego władza państwowa nie chciała przyjąć do wiadomości" - podkreślił SN w 1995 r., a powtórzył w aktualnej kasacji RPO.

Reklama

W dziejach Polski komunistycznej władze wielokrotnie już od lat 40. sięgały do amnestii jako narzędzia zdobywania legitymizacji społecznej oraz zasygnalizowania "nowego etapu budowania socjalizmu". Prawnicy i historycy wskazują, że ogłaszane co pewien czas amnestie były w PRL sposobem na rozładowanie więzień.

W epoce rządów Władysława Gomułki amnestie zarządzano z okazji rocznic powstania "Polski Ludowej" - 20. i 25. - w 1964 i 1969 r. Podobną amnestię zarządził w 1974 r. Edward Gierek. Trzy lata później zorganizowano amnestię dla więźniów skazanych po wydarzeniach czerwca 1976 r. Amnestie dla więźniów politycznych ogłaszano też po zniesieniu stanu wojennego w 1983 r., a także w 1984 r., 1986 r. i dwukrotnie w 1989 r.

Marcin Jabłoński