Prezes Nawrocki spotkał się w piątek w Olsztynie z prezydentem miasta. Po spotkaniu, do którego doszło na zaproszenie Grzymowicza, szef IPN poinformował o opinii, którą wydał w sprawie pomnika nazywanego przez olsztynian "szubienicami". O taką opinię wystąpił do IPN wojewoda warmińsko-mazurski.

Reklama

Pomnik podlega rygorom ustawy dekomunizacyjnej

Nawrocki poinformował, że zgodnie z jego opinią olsztyński pomnik podlega rygorom ustawy dekomunizacyjnej z 1 kwietnia 2016 roku, co oznacza, że powinien zniknąć z przestrzeni publicznej. Nie sprecyzował natomiast, czy - w jego ocenie - obiekt powinien zostać, być wyburzony, czy np. przeniesiony do muzeum. Z kolei prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz przekazał po spotkaniu, że w przypadku wydania przez wojewodę decyzji o usunięciu pomnika, samorząd będzie się odwoływać do sądu. Powtórzył, że monument należy pozostawić w obecnym miejscu, ale z nowo zdefiniowanym przekazem ideowym. Miałoby to być miejsce świadczące o losach tych ziem pod rządami systemów totalitarnych, czyli od 1933 roku.

Wojewoda zwróci się do władz o usunięcie "szubienic"

Reklama

Wydana przez prezesa IPN opinia, że olsztyński pomnik podlega rygorom ustawy dekomunizacyjnej oznacza, że wojewoda warmińsko-mazurski zwróci się do władz Olsztyna o usunięcie "szubienic". Obowiązek usunięcia takich upamiętnień z przestrzeni publicznej ciąży bowiem na władzach samorządowych. Jeśli miasto nie podejmie takiej decyzji, to wojewoda będzie mógł wydać zarządzenie zastępcze. Podlega ono zaskarżeniu przed sądami administracyjnymi. Dopiero, gdyby się uprawomocniło, wojewoda będzie mógł zlecić usunięcie pomnika, obciążając kosztami samorząd.

Odsłonięty w 1954 r. pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej stoi w centrum Olsztyna. Na początku lat 90. jego oficjalną nazwę zmieniono na pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a obiekt - wykonany według projektu wybitnego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego - wpisano do rejestru zabytków. W połowie września br. wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński uchylił decyzję o wpisie pomnika do rejestru zabytków. Taki wpis blokował uprzednio możliwość zastosowania przepisów ustawy dekomunizacyjnej.

Reklama

Protesty przeciw pozostaniu pomnika nasiliły się po ataku Rosji na Ukrainę

Pomnik nazywany jest potocznie "szubienicami", z powodu charakterystycznego kształtu pylonów. Socrealistyczny monument przedstawia m.in. sylwetkę czerwonoarmisty i sceny nawiązujące do walk w czasie II wojny światowej. Protesty przeciwko dalszemu pozostawieniu tego pomnika wzmogły się po ataku Rosji na Ukrainę. Aktywiści zawiesili wtedy na jednym z pylonów płachtę z hasłem "Solidarni z Ukrainą" i drugi, z wizerunkiem sowieckiego żołnierza duszącego kobietę i napisem "Pomnik wdzięczności za zniewolenie". Na pomniku pełno jest wykonanych czerwoną farbą haseł potępiających rosyjską agresję.

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz po wybuchu wojny na Ukrainie deklarował usunięcie pomnika, jednak potem się z tego wycofał. Motywował to m.in. wynikami badania opinii publicznej. Ze względu na walory artystyczne dzieła i postać Dunikowskiego miasto chciałoby pozostawić monument w obecnym miejscu. Natomiast na polecenie prezydenta 10 listopada z pomnika zostały skute symbole sierpa i młota.

autorzy: Joanna Kiewisz-Wojciechowska, Marcin Boguszewski