Sejm rozpatrzy późnym wieczorem poselski wniosek opozycji o wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka złożony na początku lutego br.

Reklama

W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie Czarnek zapewnił, że weźmie udział w debacie, choć nie brał udział w komisji opiniującej wniosek, bo jest tam wysoki poziom agresji i nienawiści.

Wniosek - "skandalem"… 38 błędów

Minister nazwał wniosek "skandalem". - Tam nie ma żadnego argumentu, tam są same kłamstwa, przeinaczenia i to jeszcze błędy. Ja nie wiem, kto to pisał. Wstyd. Mam nadzieję, że tych 120 posłów, którzy się pod tymi podpisali, to przynajmniej tego nie czytali, bo przecież tam są błędy - mówił Czarnek i dodał, że wiceminister Tomasz Rzymkowski naliczył na siedmiu stronach wniosku 38 błędów.

Dopytywany, czy nie ma sobie nic do zarzucenia, szef MEiN odparł: - Mam dużo sobie do zarzucenia, bo można było zrobić jeszcze więcej, natomiast ogromnie wiele zostało zrobione.

Zarzuty opozycji wobec ministra

Posłowie opozycji - KO, Lewicy, PSL i Polski 2050 - złożyli wniosek o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki na początku lutego. Wniosek jest pokłosiem publikacji tvn24.pl, opisującej, że pieniądze z konkursu MEiN trafiały do organizacji zbliżonych do PiS. Jak wskazał portal, wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib, jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki.

W reakcji Czarnek mówił w Sejmie m.in. o festiwalu nienawiści, chamstwa i hejtu przeciwko zarządom organizacji pozarządowych, które wykonują znakomitą pracę edukacyjną. Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział na początku lutego, że nie ma żadnych wątpliwości, iż wniosek o wotum nieufności wobec szefa MEiN będzie nieskuteczny i - że nie boi się o kwestię większości. Stwierdził też, że w sprawie konkursu MEiN Czarnek przestawił w Sejmie wyjaśnienia, które "tę sprawę zamykają".

Grzegorz Bruszewski