Czeka nas kolejny, ekstremalnie ciepły rok, a przynajmniej lato. W najbliższym tygodniu należy się spodziewać wysokich temperatur, niektóre dni będą wręcz upalne, wystąpić mogą burze z gradem i porywistym wiatrem. Pod koniec tygodnia na termometrach spodziewane są temperatury w okolicach 35 st.

Reklama

Na termometrach coraz częściej będą się pojawiały wartości powyżej 30 stopni Celsjusza i ogólnie średnia temperatura dla okresu letniego w kraju ma być powyżej normy - mówi w rozmowie z PAP synoptyk IMGW Grzegorz Walijewski.

Podkreśla, że jak na razie rok jest gorętszy od 2022. - Wówczas upały mieliśmy w czerwcu, ale w lipcu nie było temperatur powyżej normy wieloletniej - tłumaczy.

W tym roku lipcowe temperatury już ją przekroczyły, a mamy dopiero początek miesiąca.

Reklama

Zła wiadomość jest taka, że upały nie ucieszą nawet urlopowiczów, bo niosą ze sobą szereg niekorzystnych zjawisk.

Możemy się spodziewać gwałtownych zjawisk atmosferycznych, przede wszystkim burz - tłumaczy. Dodaje, że chodzi też o groźne sinice, które już doprowadziły do zamknięcia wielu plaż nad Bałtykiem, a na Mazurach mogą skutkować spektakularnym "zakwitnięciem" jezior, co też uniemożliwi kąpiel.

Walijewski uważa, że lato raczej nie pobije rekordów z 2015 roku, gdy notowaliśmy temperatury na poziomie niemal 40 kresek.

Ale w ciągu najbliższych 10 lat wartość 40-stopniowa na termometrach najprawdopodobniej pojawi się w Polsce - zastrzega.

Synoptyk dodaje, że istnieją prognozy amerykańskich klimatologów, którzy wskazują, że 2023 rok globalnie będzie najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. - Jest to spowodowane przez wiele przyczyn, m.in. ocieplający się klimat, coraz większą koncentrację gazów cieplarnianych w atmosferze. Niektórzy uważają, że wpływ na to mogą mieć też wybuchy niektórych wulkanów, które były notowane w 2022 roku - tłumaczy Walijewski.

Autor: Luiza Łuniewska