Gliński był pytany m.in. o powstający w Warszawie gmach Muzeum Historii Polski. - Budowa jest na ukończeniu. Piękny budynek - powiedział szef resortu kultury.
Na pytania, czy w związku z MHP będzie awantura polityczna, Gliński odpowiedział: "dlaczego miałaby być awantura polityczna? Nie będzie". - Problem polega na czymś innym, na tym, że otwieramy budynek, który jest wielofunkcyjny. Będzie otwarta sala wystaw tymczasowych, bardzo duża zresztą, natomiast nie będzie wystawy stałej, ponieważ mamy problem na rynku - stwierdził.
Rozpędziliśmy rynek muzealny, zbudowaliśmy albo budujemy ponad 300 muzeów w Polsce, bo były tak wielkie zaniedbania. Po prostu nie budowano instytucji, które odnosiłyby się do polskiej historii - podkreślił Gliński.
Komu zależało na tym, aby nie opowiadać o żołnierzach wyklętych, o sybirakach i Piaśnicy, ale także o innych rzeczach, jak ginące Muzeum Techniki. Było zamknięte, myśmy je uratowali. Teraz mam już dość konkretne plany, działkę na budowę narodowego muzeum techniki wraz z muzeum historii naturalnej, bo to też jest oczekiwana rzecz. Takie muzea są bardzo kochane, namiastką jest Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, które zainicjował nie kto inny jak Lech Kaczyński - mówił Gliński.
Dodał, że na ukończeniu jest już Muzeum Archeologii Podwodnej w Łebie. - Są wielkie frekwencje w muzach, które już oddaliśmy - np. w Muzeum Piłsudskiego - dodał.
"Bo Tusk budował dla siebie"
Stwierdził, że za rządów PO-PSL nie było decyzji o budowie tego muzeum. - Bo Tusk faktycznie budował dla siebie, dla pani Merkel chyba głównie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, które zresztą w tej chwili fajnie funkcjonuje, bo zostało w jakimś sensie naprawione - ocenił Gliński.
Musiało być naprawione - ta opowieść, która tam była, była w dużej mierze skłamana. Bo Muzeum II Wojny Światowej, w którym nie ma ani słowa o martyrologii polskich księży albo jest to schowane w jakichś elektronicznych danych; gdzie muzeum w Gdańsku nie opowiada co się działo w tzw. Wolnym Mieście Gdańsku, gdzie Polacy byli straszliwie prześladowani, gdzie młody chłopak, polski harcerz, który wracał do Wolnego Miasta Gdańska musiał się przebierać, zdejmować polski mundur (...), bo nie mógł się pojawiać na ulicach w tym mundurku. Tej opowieści tam nie było, podobnie jak opowieści o ojcu Kolbe, schowana była opowieść o Irenie Sendlerowej czy o rotmistrzu Pileckim - powiedział minister kultury.
Jarema Jamrożek, Agata Zbieg