Apeluję do Was — nie łykajcie wszystkiego, co Wam wciskają te kreatury w białych koszulach, nieznające najczęściej nawet namiastek fizycznej pracy, normalnych trudów życia, a ich podstawowa profesja to zawód syn. Ot, choćby ten śledczy z tiktoka o ksywce Naleśnik - napisał polityk. Pseudonim, o którym napisał Kukiz, dotyczy posła KO Witolda Zembaczyńskiego, z którym wdał się w konflikt.

Reklama

Zembaczyńskiego podczas konferencji opowiedział jak sprawdził fundację powiązaną z Kukizem, która otrzymała ok. 4 mln zł dotacji od premiera Mateusza Morawieckiego. Polityk mówił, że pod dwoma adresami instytucji nie znalazł siedziby fundacji. Na jego konferencję Paweł Kukiz. Słuchaj kolego. Te rzeczy, że Kukiz wziął pieniądze, to jest niezgodne z prawdą - mówił.

Kukiz: Nienawidzę tego partyjnego ustroju

Nienawidzę tego partyjnego ustroju, systemu, który zrobił ludziom sieczkę w mózgach i jestem przekonany, że bez wprowadzenia zmian ustrojowych, które niosę, nie ma szans na normalność. Jedno jest pewne — wiem, że z kumplami i mocodawcami »Naleśnika« tego nie zrobię, bo kiedy nasza trójka posłów decydowała o tym, czy większość w Sejmie będzie miała KO czy PiS, Staszek Tyszka (obecnie Konfa) negocjował z Budką nasze (a kiedyś ich) postulaty. Nie chcieli - kontynuuje lider Kukiz'15.

Zjednoczona Prawica wpisuje moje postulaty do swojego programu. To ostatnia szansa na ich realizację. Sam nigdy nie dam rady ich wprowadzić. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że mogą mnie potraktować tak, jak potraktował wcześniej PSL ale pamiętajcie, że mnie nie trzymają ani spółkami, ani ministerstwami. Niczym. W każdej więc chwili— jeśli nie dotrzymają umowy po wyborach — mogę od nich odejść. Jak do tej pory nic nie wskazuje na to, by kreślić negatywny scenariusz, bo PJK w niczym — od czasu podpisania umowy w 2021 r. — mnie nie oszukał. Ale oczywiście różnie być może - napisał polityk.

P.S. "Naleśnik" - do zobaczenia w sądzie - zakończył wpis.