W ostatnich dniach pojawiły się kolejne kompromitujące doniesienia dotyczące zachowań polskich youtuberów. W filmie "Pandora Gate" Sylwester Wardęga ujawnił między innymi nagrania rozmów i spotkań Stuu z nieletnimi fankami. Okazuje się, że sprawa dotyczy nie tylko Stuu, lecz także innych twórców internetowych, jak Boxdel, Kruszwil, Kamerzysta czy Marcin Dubiel.
W związku ze sprawą porozmawialiśmy z psycholożką dziecięcą Dorotą Zawadzką, o tym jak chronić dzieci i młodzież przed zagrożeniami w sieci.
Aneta Malinowska, Dziennik.pl: Jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą o pedofilii i zagrożeniach w sieci?
Dorota Zawadzka, psycholog dziecięcy: W takim krótkim przewodniku dla rodziców, pierwszą sprawą, którą polecam, jest cofnięcie się o krok. Zanim zajmiemy się kwestią internetu, musimy nauczyć się słuchać tego, co nasze dzieci mają do powiedzenia, bez względu na to, czy dotyczy to internetu, szkoły, relacji z rówieśnikami, emocji, marzeń, zainteresowań, pasji czy lęków. Ważne jest, aby być uważnym na potrzeby dzieci, ponieważ często brakuje im tego rodzaju uwagi.
Ważne jest, aby rodzice zdali sobie sprawę, że aby skutecznie rozmawiać z dzieckiem, najpierw trzeba zbudować pewien poziom zaufania. Musimy stworzyć z nimi wspólną płaszczyznę porozumienia, ale niekoniecznie musi ona być związana bezpośrednio z tematem sieci.
Dzieci często przyznają, że brakuje im osoby, której mogłyby zaufać. Bo, jak mogą zaufać swoim rodzicom w kwestiach np. związanych z internetem, skoro nie mają zaufania do nich w zwykłych, codziennych sprawach? Wielu rodziców próbuje kontrolować i straszyć dzieci, a to nie jest właściwy sposób na budowanie zaufania. Zakazy i groźby tylko zniechęcają dzieci do współpracy.
Jak zatem taką płaszczyznę zaufania osiągnąć, odnaleźć, zbudować?
Kluczem jest prawdziwe zainteresowanie tym, co dziecko robi w sprawach codziennych i w internecie. Nie chodzi o to, żeby kontrolować, np. "pokaż mi swój telefon, bo jako matka muszę wiedzieć”. Takie podejście nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. To nie o to chodzi.
Więc jeśli rodzicom nie udało się dotychczas zyskać zaufania swoich dzieci, jak mogą to zmienić i nawiązać lepszą komunikację?
Rozmawiajmy i wykazujmy zainteresowanie życiem i pasjami, też internetowymi naszych dzieci. Zapytajmy: "Co robisz? Znalazłeś coś ciekawego? Jest teraz ktoś, kto cię inspiruje? Jakie treści oglądasz i dlaczego właśnie te? Zróbmy sobie taki TikTok’owy, YouTube’owy czy Intagram’owy wieczór, gdzie każdy z domowników będzie mógł podzielić się tym, co uważa za interesujące. Będziemy mogli pokazać dziecku, co nas rozbawia, a nasze dziecko to, co bawi je. Ważne jest, abyśmy byli otwarci i nie oceniali.
Kolejną ważną rzeczą jest wiedza, o czym mówią piosenki, których nasze dziecko słucha, co dzieje się w grach, które są na topie, jakie są treści książek, które czyta, oraz o czym rozmawia z rówieśnikami. Jednak istotne jest, aby nie przesłuchiwać, ale rozmawiać. Dzięki temu dziecko będzie miało naturalną łatwość w opowiadaniu o tym, co działo się na przykład w szkole, co opowiadali koledzy, i czy uważa, że to jest mądre czy może głupie.
Na co jeszcze rodzice powinni zwracać uwagę?
Inną kwestia, o którą musimy zadbać, to ustanowienie granic. Nie jesteśmy w stanie rozmawiać o granicach z dzieckiem, jeśli nie nauczyliśmy go, jakie są nasze własne granice i nie pozwoliliśmy mu ustanowić swoich. W wielu domach rodzice często przekraczają granice swoich dzieci, nie zwracając na to uwagi. Czasem rodzice uważają, że jako dorośli mogą zrobić wszystko, co chcą, a dzieci mogą jedynie się dostosować. W rezultacie dziecko może mylnie przekształcić to w przekonanie, że wszyscy dorośli, łącznie z osobami z internetu, mają prawo robić wszystko, co chcą.
Jak zatem, w jaki sposób uczyć dziecko, aby stawiało granice i mówiło "nie" w sytuacjach, które mogą być niebezpieczne, też w internecie?
Przede wszystkim ważne jest, aby mówić dziecku, że ludzie są różni, zarówno dobrzy, jak i źli, ale zróbmy to w taki sposób, aby nie straszyć dziecka. W przeszłości często straszono dzieci obcymi osobami, ale obecnie badania pokazują, że najwięcej krzywdy dzieci doświadczają od osób, które znają. Aby skutecznie radzić sobie z zagrożeniami z zewnątrz, musimy najpierw zbudować w domu zaufanie i ustanowić granice. To właśnie rodzic powinien nauczyć dziecko, jak stawiać własne granice i jak mówić "nie".
W jaki sposób?
Najważniejsze jest nauczenie dzieci, który dotyk jest dobry a który zły, które słowa są odpowiednie, a które są nieodpowiednie. W trakcie moich szkoleń dla rodziców często zadaję pytanie, czy rozmawiają z dziećmi na temat tego, jak postępować, gdy coś zaniepokoi ich w internecie. Na przykład, co zrobić, gdy dziecko opowie, że rozmawiało online i nagle ktoś zadał pytanie o to, w co jest ubrane?
…co zrobić?
W sytuacji, gdy dziecko zostało w domu nauczone granic i rozumie swoje własne granice, zazwyczaj przyjdzie do rodzica i powie: "Zaniepokoiło mnie to, przestraszyło mnie to, zdenerwowało mnie to”. Odpowiedzią rodzica nie powinno być unoszenie się, krzyk, ani pytania w stylu "Po co tam wchodzisz? Tyle razy ci mówiłem, nie wchodź, masz zakaz, karę, nie wolno”. Zamiast tego, rodzic powinien podejść z empatią i powiedzieć: "Chodź, pokaż mi, co się stało, możemy zrobić screeny. Jeśli się to powtórzy, jestem tu obok ciebie, jesteś bezpieczny. Wszystko jest pod kontrolą, ja się tym zajmę, nie martw się". Dziecko musi czuć, że nie zrobiło nic złego i że nigdy nie jest winne za sytuacje, które go zaniepokoiły czy przestraszyły.
Winni są dorośli nie dzieci…
Tak, tu warto podkreślić, że to zawsze osoba dorosła ponosi odpowiedzialność za swoje działania i nie ma żadnej winy po stronie dzieci.
Mówiła pani, że pierwszą istotną kwestią jest rozmawianie i budowanie zaufania, drugą ustanawianie granic. Co jeszcze jest ważne, aby dzieci były bezpieczne?
Niestety, wiele dzieci boi się rozmawiać z rodzicami, bo uważa ich za "wapniaków" czy "boomerów", którzy są nimi niezainteresowani i niewiele wiedzą. W takich przypadkach, jeśli zauważamy, że mamy trudności w komunikacji z naszym dzieckiem, warto zadbać o to, aby miało ono obok siebie zaufanego dorosłego. Może to być na przykład pedagog szkolny, wychowawca, siostra matki lub koleżanka rodziców. Istotne jest, aby dziecko miało możliwość rozmowy z osobą dorosłą, której może zaufać.
Pedagog szkolny, wychowawca. Czy to oznacza, że szkoła, powinna odgrywać większą rolę w edukacji dzieci w zakresie bezpieczeństwa w internecie?
Oczywiście, szkoła odgrywa kluczową rolę w edukacji dzieci, ale niestety często nie spełnia swojej roli w dziedzinie edukacji internetowej. Mówimy dużo o zagrożeniach w sieci, ale za mało pracujemy z młodzieżą, pomimo że są one obecne w świecie online. Szkoła często pozostawia ten obszar na uboczu. Wielu nauczycieli nie jest wystarczająco obeznanych z internetem, uważa go za głupotę lub stracony czas. Brakuje płaszczyzny porozumienia między dorosłymi a młodymi ludźmi. Zarówno nauczyciele, jak i rodzice odrzucają często zainteresowania młodzieży, uważając je za banalne. Nie chcą czytać książek dla dzieci i młodzieży, słuchać ich muzyki, grać w gry określane jako kretyńskie, czy oglądać TikToka, który uważają za beznadziejny. To zjawisko było obecne w każdym pokoleniu, ale teraz powinniśmy wreszcie wyciągnąć wnioski i nauczyć się czegoś nowego, prawda?
Zgadza się. Wracając jednak do tematu szkoły, wydaje mi się, że polska szkoła skupia się za bardzo na formalnościach i brakuje w niej czasu wychowywanie…o zagrożeniach w sieci nie wspominając.
Dlatego ważne jest, abyśmy zrozumieli, że problemy w świecie internetu są dzisiaj równie ważne, jak kwestie w świecie rzeczywistym. Dzieci potrzebują wsparcia i edukacji dotyczącej bezpiecznego korzystania z internetu, który stał się ich naturalnym środowiskiem życia.
Co zatem powinno niepokoić rodziców, wychowawców…?
Istotne jest, aby zrozumieć, że dzieci lubią mieć swój własny świat, tajemnice i swoje sfery prywatności. Jednak czasami potrzebują też rozmawiać z rodzicami. Jeśli nagle zaczynają unikać rozmowy, szczególnie jeśli wcześniej były bardziej otwarte, to może być powodem do niepokoju. Zmiany w zachowaniu, takie jak gwałtowna poprawa lub pogorszenie w nauce czy robienie rzeczy, które wcześniej omijały, mogą również być sygnałami, że coś jest nie tak.
Dodatkowo niepokojącym sygnałem może być, siedzenie dzieci przy komputerach po nocach. Również pytania, które inicjują, takie jak "A co byście zrobili, gdybym zniknął?" albo "Ile kilometrów jest z Warszawy do Gliwic?", mogą wskazywać na potrzebę rozmowy i zainteresowanie ze strony dziecka. Te pytania mogą myć sygnałem: "Porozmawiaj ze mną, to jest ważne dla mnie." Dziecko mogłoby znaleźć odpowiedzi na te pytania samodzielnie, ale wybiera rozmowę z rodzicami, aby zwrócić ich uwagę na to, co go zajmuje czy męczy.
Dlatego ważne jest, aby być uważnym na subtelne sygnały, które mogą sugerować, że dziecko interesuje się tematami, które dotąd dla młodego człowieka nie istniały. Uważność wobec dziecka jest kluczowa.
Dlaczego dzieci i młodzież wpadają w niebezpieczne sytuacje i zagrożenia w sieci?
Dzieci często prowadzą monotonne życie, wypełnione szkołą, obowiązkami domowymi i regularnymi zajęciami. Dlatego, kiedy pojawia się coś nowego lub ktoś nowy w ich przestrzeni, jest to dla nich ekscytujące. To wzbudza ich ciekawość i przywołuje uczucie fascynacji, bo daje im uczucie "WOW". Pojawiają się tajemnice, karteczki, SMS-y, coś nieznanego, co dodaje monotonnemu dotychczas życiu tajemniczości i ekscytacji.
Co wtedy robić? Sprawdzać dziecko bardziej, gdy widzimy, że się zmieniło?
Bardzo ważne jest, aby szanować prywatność dziecka. Nie powinniśmy przegrzebywać jego telefonu, sprawdzać plecaków i zaglądać w rzeczy osobiste bez jego zgody. Zamiast tego, warto usiąść z dzieckiem i otwarcie porozmawiać. Możemy powiedzieć: "Jestem bardzo zaniepokojony/a i chciałbym/chciałabym upewnić się, że wszystko jest w porządku”. Ważne jest, aby zawsze przekazywać dziecku wiadomość, że jesteśmy dostępni, zawsze gdyby nas potrzebowało i gdyby coś się działo.
Dlaczego dochodzi do sytuacji jak z filmu Wardęgi? Możemy mówić o jakimś wspólnym mianowniku?
Podczas konferencji Instytutu Korczaka na temat zagrożeń w sieci, młody człowiek - Miłosz Kozikowski, zadał nam, dorosłym, pytanie: czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, dlaczego dzieci w wieku 12, 13, 14 lat wysyłają swoje nagie zdjęcia obcym osobom? Otóż, dlatego, że dla tych dzieci obcy ludzie są jedynymi, którzy mówią, że ich ciała są piękne, że są śliczne, że mają piękne piersi, łokcie, piękną skórę, itp. Te same dzieci w domach często słyszą negatywne komentarze na temat swojego wyglądu. Brakuje im pozytywnego wsparcia. Nie słyszą, że są mądre, fajne, ładne, fantastyczne i zdolne. To dlatego obcy ludzie łatwo zdobywają zaufanie takich dzieci i mają na nie wpływ, ponieważ mówią rzeczy, które te dzieci chcą usłyszeć.