Decyzję podjął Wojciech Sawa,wójt Dorohuska. 40 dni protestu nie przyniosło żadnego efektu. Co więcej, straty z jego powodu zaczęły mieć też inne branże, samorządy i budżet państwa. Uznałem, że muszę temu przeciwdziałać. Z decyzją nosiłem się od tygodnia. Jest przemyślana – mówi nam Sawa.
Przewoźnicy zapowiadają odwołanie do sądu
Przewoźnicy zapowiadają odwołanie do sądu. Mają na to tydzień. Szczególnie że nie jest to decyzja rządu. Tymczasem straty branży z powodu zniesienia limitów zezwoleń na wjazd do UE dla ukraińskich przewoźników idą w setki milionów złotych – mówi Waldemar Jaszczur z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu. Przewoźnicy tłumaczą, że najłatwiej oszacować straty wynikające ze zmniejszenia liczby przewozów nad Dniepr. Przed zniesieniem limitów polskie firmy wykonywały ok. 100 tys. przewozów. Jeśli się weźmie pod uwagę, że średnia cena każdego to 2,5 tys. euro, dawało to przychody na poziomie ok. 1,1 mld zł.
<<<CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>