Premier Donald Tusk spotkał się w Kijowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. Kijów jest pierwszą stolicą, którą Tusk odwiedził po wyborach jako premier.

Reklama

Szeligowski podkreśla, że jego zdaniem celem wizyty szefa polskiego rządu było "zsychronizowanie zegarków", wyznaczenie kierunków polskiej polityki wobec Ukrainy i wskazanie priorytetów współpracy polsko-ukraińskiej. - Są dwa konkrety, które padły podczas tej wizyty, a które będą miały wymierne efekty. Jeden to polski kredyt dla Ukrainy na zakup broni - o tym wspomniał prezydent Zełenski. Zakładam, że chodzi o zakup broni w Polsce. Premier Donald Tusk odniósł się do tego mówiąc, że będziemy szukać nowych źródeł finansowania, nie precyzując co to jest - powiedział ekspert.

Według niego drugim konkretem jest przyłączenie się Polski do deklaracji G7 o bezpieczeństwie dla Ukrainy. - To oznacza, że będziemy - wzorem krajów G7 i Wielkiej Brytanii, która ostatnio taką umowę o bezpieczeństwie z Ukrainą podpisała - negocjować naszą własną umowę o bezpieczeństwie z Kijowem, która będzie formalizowała nasze wsparcie i wyznaczała kierunki pomocy wojskowej na przyszłość - dodał Szeligowski.

Podkreślił, że "to nie jest żaden pakt obronny czy gwarancje bezpieczeństwa wzorem NATO". - To jest dwustronna umowa o współpracy na rzecz bezpieczeństwa. Przyłączając się do tej deklaracji, my będziemy tę umowę dwustronną z Ukrainą negocjować - wyjaśnił ekspert.

Oprócz tego, zauważył, podczas wystąpień wskazano priorytety i problemy poruszone na agendzie dwustronnej: kwestie gospodarcze, sprawę granicy, kwestie historyczne. - Myślę, że prezydent Zełenski i premier Tusk wymienili się spostrzeżeniami i stanowiskami w tych kwestiach, ale droga do ich rozwiązania jest jeszcze długa - ocenił Szeligowski.

"Wybrzmiał ważny sygnał"

Reklama

Według niego podczas wizyty Tuska wybrzmiał też bardzo wyraźny sygnał w Kijowie, że Polska będzie wspierała dalej integrację Ukrainy z UE i NATO i że działania na rzecz ochrony własnego rynku - czyli kwestia rolników i przewoźników, obrona własnego rynku - nie przeczą temu, by pomagać Ukrainie w integrowaniu się z rynkiem europejskim i przystąpieniu do UE.

Ukraina przystępująca do UE będzie objęta unijnymi normami i standardami. W tym momencie nie jest objęta, więc mamy do czynienia z nierówną konkurencją. Nasi ukraińscy koledzy czasami tego nie rozumieją lub - jak mam wrażenie - specjalnie nie chcą tego zrozumieć i starają się wywierać moralny szantaż - powiedział Szeligowski.

Moim zdaniem to ważna wizyta, która wysyła pozytywny sygnał, że jest wola poprawy dwustronnych stosunków, pogłębienia współpracy i wejścia ponownie przez Polskę w buty państwa, które będzie motywowało społeczność międzynarodową, by zwiększyć wsparcie na rzecz Ukrainy. Był to sygnał dla tych w Kijowie, którzy uważają, że Polska prowadzi jakąś podjazdową wojnę z Ukrainą - podsumował ekspert.

Szef polskiego rządu powiedział w poniedziałek w Kijowie m.in. , że Polska przyłączyła się dzisiaj do deklaracji G7 sformułowanej w Wilnie w trakcie szczytu NATO, która ma mobilizować kraje demokratyczne na rzecz wsparcia Ukrainy i zwiększenia jej bezpieczeństwa. W lipcu 2023 r. kraje G7 we wspólnej deklaracji zobowiązały się do udzielenia długoterminowego wsparcia militarnego Ukrainie.

Szef rządu przekazał, że Polska będzie chciała aktywnie uczestniczyć także w procesie odbudowy Ukrainy. Poinformował, że razem z nim do Kijowa przybył poseł KO Paweł Kowal, który zostanie ustanowiony pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy Ukrainy. Oznajmił, że z prezydentem Zełenskim poruszył temat wspólnych inwestycji w produkcję broni i amunicji. Dodał, że rozmowy w tej sprawie będą szybko finalizowane. Poinformował, że wspólnie z Zełenskim doszli do porozumienia w sprawie finansowania dalszej pomocy dla Ukrainy.