Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała zapowiedział powstanie zespołu, który ma się zająć wprowadzeniem zmian w gospodarce łowieckiej. Do zespołu zostaną zaproszeni myśliwi, niezależni naukowcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych.

Reklama

Jednym z pierwszych tematów, nad którymi miałby pracować zespół, jest przywrócenie profilaktycznych okresowych badań lekarskich dla myśliwych. Tymczasem myśliwi zapowiedzieli, że dołączą do strajku rolników, pomimo rozpoczętych rozmów w ministerstwie.

Badania już były obowiązkowe, ale poprzedni Sejm je zniósł

W 2018 roku Sejm RP dodał do katalogu grup zobowiązanych do poddawania się badaniom okresowym, o których mowa w ustawie o broni i amunicji, także myśliwych, użytkujących broń "do celów łowieckich" (Ustawa z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy - Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. 2018 poz. 651).

Reklama

Zmiana ta wynikała z konieczności uzupełnienia katalogu osób zobowiązanych do przeprowadzania badań okresowych o osoby używające broni do celów łowieckich, czyli myśliwych. Jest ich w Polsce około 130 tysięcy i w ich rękach znajduje się 70 procent broni palnej zarejestrowanej w Polsce.

Reklama

Obowiązek wykonywania badań okresowych przez myśliwych został jednak zniesiony w 2023 roku wrzutką do ustawy z dnia 26 stycznia 2023 roku o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych (Dz.U. 2023 poz. 803, art. 10 pkt. 30 - dalej: ustawa deregulacyjna), jak twierdzi Fundacja Niech Żyją!, wskutek nacisków środowiska myśliwych. Środowisko od 2018 roku próbowało zlikwidować badania okresowe tej grupy użytkowników broni.

Zgodę na używanie przez myśliwego broni może wyrazić inny myśliwy. Byle był lekarzem

Ustawa deregulacyjna zmieniła również tryb składania odwołań od orzeczeń lekarskich i psychologicznych.

Jak podaje Fundacja Niech Żyją!, po zmianie w 2023 roku odwołanie może być wniesione do dowolnego, wybranego przez odwołującego się, lekarza upoważnionego lub psychologa upoważnionego. Orzeczenie wydane przez takiego wybranego lekarza lub psychologa ma charakter ostateczny.

Jak uważają prozwierzęcy działacze, obecne brzmienie przepisu stwarza warunki sprzyjające korupcji i ogranicza możliwości dogłębnego zbadania stanu zdrowia osoby odwołującej się. Wybrany przez odwołującego się lekarz czy psycholog, mimo, iż jest osobą upoważnioną, może zostać poddany naciskom, może być też z różnych powodów nieobiektywny - będąc na przykład członkiem organizacji zrzeszającej osoby używające broni.

"Pomyliłem z dzikiem"

Fundacja Niech Żyją! dodaje, że każdego roku wskutek postrzeleń z broni myśliwskiejginie kilka osób, a kilkanaście do nawet kilkudziesięciu zostaje rannych, doznając trwałego uszczerbku na zdrowiu i okaleczeń. W skali każdej dekady to kilkadziesiąt zabitych i kilkaset rannych osób.

Wystarczy wspomnieć ostatnie śmiertelne wypadki, kiedy myśliwy zabił w przyszkolnym sadzie 16-letniego chłopca albo zastrzelił żołnierza na poligonie w Szczecinie. Ze zwierzętami myleni są ludzie, a zwierzęta mylone są między sobą, jedne gatunki z innymi. Z "dzikiem" pomylono już żubra, konia, zwierzęta gospodarskie.

70 procent broni palnej w Polsce jest w rękach myśliwych. Większość to seniorzy

Myśliwi są największą w kraju grupą cywilnych użytkowników broni, używając jej w przestrzeni publicznej. Około 300 000 jednostek broni palnej zarejestrowanej w Polsce znajduje się w posiadaniu członków PZŁ.

Jednocześnie wśród myśliwych jest wiele osób starszych - średnia wieku członków PZŁ wynosi 52 lata. Oznacza to, że od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat, osoby te nie przeszły żadnych badań lekarskich warunkujących posiadanie broni. - Jedyny kontrargument myśliwych przeciwko badaniom to ich obawa, że pozwolenie na broń może stracić nawet 40 procent z nich. Jednak tak naprawdę ten kontrargument jest dodatkowym argumentem za ich wprowadzeniem - podkreśliła Anna Gdula, specjalistka anestezjologii i intensywnej terapii.

- Myśliwi badają się tylko raz, na samym początku. Dostęp do broni mogą mieć od 21 roku życia, co oznacza, że 70-letni myśliwy badał się prawie 50 lat temu. Dla porównania, pracownicy ochrony, którzy nie posiadają broni w domu, muszą się badać co 3 lata - mówiła z kolei Izabela Kadłucka, prezeska Fundacji Niech Żyją!. Dodała, że myśliwi nie mają obowiązku zgłaszania zmiany stanu
swojego zdrowia - na przykład przebytych operacji, wylewów, urazów, chorób psychicznych - a takie choroby mogą dyskwalifikować ich jako użytkowników broni.

Odpowiedź Polskiego Związku Łowieckiego

O stanowisko w tej sprawie zapytaliśmy Polski Związek Łowiecki.

"Postulat Koalicji Niech żyją! o wprowadzenie badań okresowych dla myśliwych ma być pierwszą rozpatrywaną sprawą podczas posiedzenia powoływanego obecnie przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska Zespołu do spraw reformy łowiectwa.

W zespole mają zasiadać przedstawiciele ministerstwa, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz naukowcy i eksperci zarówno środowisk łowieckich jak i Koalicji Niech Żyją!. Zależy nam aby wszelkie zmiany dotyczące wykonywania polowania w Polsce były wypracowywane przez wszystkie zainteresowane środowiska" - czytamy w odpowiedzi przesłanej do naszej redakcji przez Wacława Matyska, rzecznika prasowego Polskiego Związku Łowieckiego.

"Co natomiast tyczy się petycji Koalicji Niech Żyją!, należy jednoznacznie zaprzeczyć przekazywanym tam informacjom dotyczącym liczby postrzeleń. Nieprawdą jest, że w ciągu roku myśliwi ranią kilkadziesiąt osób i kilka zabijają, na przykład w 2022 roku doszło do dwóch wypadków śmiertelnych i jednego postrzelenia. Ponadto w analizowanych z ostatnich lat wypadkach dotyczących postrzelenia w żadnej sytuacji powodem nieszczęśliwego zdarzenia nie był zły stan zdrowia sprawcy" - wskazano w komunikacie.

Całość apelu Fundacji Niech Żyją! można przeczytać tutaj.