Luty to miesiąc zimowy. Jednak wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami. Jak słyszymy od synoptyka Grzegorza Walijewskiego, w niektórych regionach Polski, ta już zawitała. Świadczy o tym wysoka temperatura, która utrzymuje się od kilku dni.

Rekordowo ciepły luty

Rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej podkreśla w rozmowie z portalem Dziennik.pl, że mimo iż luty jeszcze się nie skończył, to najprawdopodobniej będzie to najcieplejszy luty od początku pomiarów meteorologicznych w kraju.

Reklama

Jak dodaje, jednostkowy niechlubny rekord został odnotowany 25 lutego 2021 roku w Makowie Podhalańskim. Wtedy termometry wskazały 22,1 stopnia Celsjusza. Natomiast najcieplejszym obszarowo lutym był ten w 1990 roku Średnia temperatura miesięczna była wówczas przekroczona o 5,0 stopni Celsjusza. Teraz jest już wyższa o 5,9 stopnia Celsjusza - wskazuje ekspert.

Reklama

Grzegorz Walijewski dodaje, że temperatury, które pojawiły się w lutym, w Polsce zazwyczaj występują w marcu. Jak zaznacza, są to skutki zmiany klimatu.

Zapomnijmy o zimie. Nadchodzi wiosna

Rzecznik IMGW-PIB dodaje, że wiosna w tym roku pojawiła się dużo wcześniej i z prognoz długoterminowych wynika, że ta zostanie już z nami. Mogą się jednak pojawić incydenty zimowe, ale o powrocie zimy nie ma mowy.

To pokazuje nam, że zmienia się klimat. Dlatego mamy bardziej wiosenną, a nie zimową pogodę w lutym - wskazuje meteorolog IMGW-PIB i dodaje, że wraz ze zmieniającym się klimatem zimy są słabsze - nie tylko pod względem mrozu, ale także opadów śniegu. Teraz mamy ekstremalnie ciepły luty - wskazuje.

Ciepły luty to nie powód do radości. Negatywne skutki

Reklama

Grzegorz Walijewski zaznacza, że tak ciepły luty, niesie za sobą wiele negatywnych skutków. Widzimy, co się dzieje na zewnątrz - podkreśla. Jak słyszymy, ryzyko suszy jest mniejsze, ale wysokie wezbrania wód i wysoki poziom wód gruntownych oraz rzek jest niebezpieczny.

Susza może się pojawić, gdy marzec i kwiecień okażą się suche, a rozpocznie się już wegetacja. Meteorolog IMGW-PIB wskazuje, że prawdopodobnie w tym roku to nam nie grozi, bo modele meteorologiczne potwierdzają, że wiosna będzie mokra.

Roztopy spowodowały, że na polach, w tak zwanych obszarach bezodpływowych, woda stoi. Stworzyły się zastoiska wody. To powoduje straty na przykład dla rolników. Sytuacja się poprawi, gdy ruszy wegetacja, gdy rośliny obudzą się po zimowej "przerwie" - kontynuuje synoptyk.

Czas na ogrodnictwo? "Jest obawa"

Grzegorz Walijewski dodaje, że ludzie mogą rozpocząć pracę w swoich ogródkach, bo aktualna pogoda na to pozwala, ale trzeba pamiętać o tym, że zima może pojawić się incydentalnie, dlatego istnieje obawa o straty.

Jak słyszymy dalej, krótkie zimy mają też negatywy wpływ na nasz organizm. W szerokościach geograficznych w których żyjemy, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich anomalii. Biomet jest niekorzystny od kilkudziesięciu dni, wielu z nas może sobie z tym nie poradzić i możemy odczuwać nieprzyjemne objawy - wymienia ekspert.

Problem może pojawić się także wtedy, go po zasadzeniu roślin, pojawią się mrozy. Dojdzie do strat - wyjaśnia Walijewski i przypomina, że najbardziej groźne dla roślin są jednak majowe przymrozki.

Słupki na termometrach w górę. "Przyroda może sobie nie poradzić"

Kolejnym negatywnym skutkiem ciepłego lutego, może być także zbyt wczesne wybudzanie się zwierząt z zimowej hibernacji, które po zbyt wczesnej pobudce, mogą nie znaleźć pożywienia.

Zdaniem meteorologa IMGW-PIB przyroda może sobie nie poradzić z tak ciepłym lutym, który jednak jest miesiącem zimowym. Teraz mamy o prawie 6 stopni Celsjusza wartości wyższe, niż przewidziane jest w normie. To nie jest powód do radości. Rekordowe stężenie gazów cieplarnianych pokazuje, że ociepla się klimat - dodaje na koniec Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW-PIB.