Papież Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzeja Dzięgi z posługi arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego – poinformowała 24 lutego Nuncjatura Apostolska w Polsce.

Reklama

W związku z nieprecyzyjnym komunikatem – a także stwierdzeniem samego abp. Dzięgi, że decyzja ta została podyktowana jedynie względami zdrowotnymi – dwa dni później opublikowano kolejny.

"Decyzje związane z odejściem abp. Andrzeja Dzięgi z urzędu arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego zostały podjęte w następstwie dochodzenia prowadzonego z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań, o których mowa w dokumencie papieskim Vos estis lux mundi" – wskazano.

Reklama

Abp Dzięga. Wierny domagają się prawdy od Watykany

Komunikat ten nie uspokoił wiernych z diecezji szczecińsko-kamieńskiej. 1 marca wystosowali oni otwarty list do nuncjusza apostolskiego w Polsce, abp. Antonio Guido Filipazziego.

Wierni zwrócili się od nuncjusza z wnioskiem o przedstawienie wspólnocie Kościoła w Szczecinie i całej kościelnej metropolii pełnej informacji o przyczynach odejścia ze stanowiska abp. Dzięgi.

"Mamy prawo znać wnioski z dochodzeń prowadzonych z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań ze strony byłego już biskupa metropolity" – podkreślają.

Ponadto, domagają się ujawnienia konsekwencji i kar, jakie zostały nałożone na metropolitę – szczególnie z powodów, które odnoszą się do relacji z wiernymi. "Chcemy wiedzieć, czy ksiądz arcybiskup będzie miał prawo nadal uczestniczyć w życiu Kościoła diecezji szczecińsko-kamieńskiej" – stwierdzają.

Wierni przypominają, że ich list wystosowany w ubiegłym roku w obronie dobrego imienia osób skrzywdzonych przez ks. Andrzeja Dymera oraz zranionych przez ukrywanie prawdy i zaniechania biskupów zarządzających diecezją, nie spotkał się z jakimkolwiek zainteresowaniem adresatów.

"Odejście ze stanowiska arcybiskupa Andrzeja Dzięgi było przez nas oczekiwane i spodziewane, jednak długotrwały proces dochodzenia do tej decyzji, niejasne dla wiernych jej okoliczności, brak zainteresowania osobami skrzywdzonymi to sprawy, które wymagają interwencji i zmiany. Tego właśnie domagamy się od władz zwierzchnich diecezji szczecińsko-kamieńskiej" – zaznaczają.

Świeccy podkreślają, że nie zgadzają się, by zasada "przeczekamy i prosimy o przeczekanie" nadal obowiązywała. "Głos osób świeckich powinien być dostrzeżony, bo kieruje nami nie tylko ewangeliczna troska o ludzi skrzywdzonych w Kościele i przez Kościół, ale też dbałość o los całej wspólnoty. Oczekujemy Kościoła, który stoi po stronie prawdy, dba o transparentność swoich działań i potrafi uszanować wrażliwość każdego człowieka" – dodali.

Sprawa ks. Andrzeja Dymera

Przypomnijmy, w 2021 roku, po ujawnieniu skandalu dotyczącego działalności ks. Andrzeja Dymera, wielu oczekiwało dymisji abp. Dzięgi. Metropolita przez wiele lat był przełożonym, a nawet awansował księdza oskarżanego o wykorzystywanie seksualne podopiecznych ośrodka młodzieżowego w Szczecinie.

Stolica Apostolska prowadziła swoje postępowanie w sprawie ewentualnych zaniedbań abp. Dzięgi w sprawie ks. Dymera. Do dziś nie podano jednak, co udało się w tej sprawie ustalić.