Komisja ds. wyborów kopertowych

W poniedziałek 18 marca po raz drugi przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych zeznaje Artur Soboń. Były wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP) na pierwszym posiedzeniu, po wygłoszeniu swobodnej wypowiedzi, uchylał się od odpowiedzi na pytania. Komisja złożyła wniosek o ukaranie go do Sądu Okręgowego w Warszawie, wniosek nie został jeszcze rozpatrzony przez sąd.

Reklama

W poniedziałek Soboń został zapytany o swoją wypowiedź na posiedzeniu komisji 19 stycznia, kiedy mówił, że nie nadzorował Poczty Polskiej. Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) skonfrontował go z wypowiedziami innych świadków m.in. byłego prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego i byłego wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela, którzy twierdzili, że osobą, która kontaktowała się z nimi ws. wyborów korespondencyjnych z MAP, był właśnie Soboń.

To, co wówczas powiedziałem jest całkowitą prawdą - powiedział Soboń.

Artur Soboń zeznaje przed komisją

Pytany był, dlaczego 19 stycznia podczas komisją zeznał: "na żadnym etapie przygotowań, nie uczestniczyłem w formalnych w obowiązkach związanych z przygotowaniem w wyborów korespondencyjnych". Formalnie w przygotowaniu wyborów udziału nie brałem, co powiedziałem podczas posiedzenia komisji 19 stycznia, co więcej zgodnie potwierdzili to wszyscy świadkowie przesłuchiwani przez komisję - wyjaśnił.

Joński przytoczył zeznania byłego szefa MAP Jacka Sasina, który przed komisją powiedział, że Soboń był odpowiedzialny za operacyjny kontakt z Pocztą Polską.

Reklama

Minister Sasin powiedział, iż oczekiwał ode mnie ogólnego spojrzenia na to, jak to wygląda, a prezes Poczty Polskiej Sypniewski, powiedział, iż ja przekazałem mu informacje, aby on zorientował się w sprawie, o co prosił mnie minister Sasin. Do tego istotnie ograniczała się moja rola - odpowiedział Soboń.

Stwierdził też, że były "dwa sposoby, aby na prośbę ministra zorientować się, jak sprawy wyglądały". Mogłem ograniczyć się do tego, aby przekazać tę wiedzę na podstawie mojego własnego przekonania, a mogłem poprosić prezesów Poczty Polskiej, abym brał osobisty udział w kilku spotkaniach, w których oni będą o tych kwestiach rozmawiać - wyjaśnił i dodał, że "te spotkania miały charakter roboczy".

Soboń o nadzorze operacyjnym

Spytany, co oznaczał nadzór operacyjny, Soboń odparł, że wedle słów Sasina, nie sprawował nadzoru operacyjnego nad Pocztą Polską, tylko "ogólny nadzór operacyjny nad tymi działaniami w ministerstwie, które są niezbędne, żeby ta współpraca z Pocztą miała miejsce".

Jak opowiadałem 19 stycznia, nie miałem formalnego obowiązku, aby uczestniczyć w przygotowaniach do wyborów korespondencyjnych, nie uczestniczyłem w formalnym przygotowaniu aktów w postaci decyzji administracyjnych, ustawy, prac nad umową, wyborem ofert, przygotowaniem rozporządzeń, co było obowiązkiem ministra aktywów państwowych - dodał.