Jeszcze przed wyborami Ministerstwo Zdrowia wycofało wniosek o wpisanie projektu nowelizacji przepisów do wykazu prac rządu. Także obecne kierownictwo resortu nie planuje na chwilę obecną wznowienia prac nad ustawą. "Zasadnym było przychylenie się do postulatów strony społecznej i odstąpienie od dalszego procedowania dokumentu" – poinformował w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister Wojciech Konieczny.

Reklama

Reforma w sanatoriach na NFZ. Co miała zmienić?

Ministerstwo Zdrowia wstrzymało prace nad reformą lecznictwa uzdrowiskowego i nie planuje w najbliższym czasie dalszych prac nad nią. Projektowane przepisy miały zrewolucjonizować leczenie kuracjuszy. Co dokładnie miało się zmienić?

Reforma lecznictwa przewidywała m.in. możliwość wyboru ośrodka przez kuracjusza (w ramach wskazań medycznych), możliwość wyboru terminu, szerszą ofertę zabiegów dla kuracjuszy, a także zmianę zasad kwalifikacji pacjentów. Po reformie miał ją przeprowadzać lekarz w uzdrowisku, a nie, jak obecnie, oddział wojewódzki NFZ.

Ponadto, sanatoria miały prowadzić listy osób oczekujących na przyjęcie do poszczególnych ośrodków w poszczególnych miejscowościach uzdrowiskowych. Miał też zostać zniesiony obowiązek potwierdzenia skierowania przez oddziały wojewódzkie NFZ.

Projektowane przepisy zakładały również wprowadzenie maksymalnych stawek dopłat pacjentów do leczenia w uzdrowiskach przy czym placówki miały zyskać możliwość obniżania ich, by przyciągać kuracjuszy atrakcyjną ceną. Ministerstwo planowało też uprościć i zelektronizować procedury kierowania pacjentów do sanatoriów.

Reklama

Dlaczego prace nad reformą lecznictwa uzdrowiskowego zostały wstrzymane?

Okazuje się, że spora część proponowanych rozwiązań nie zyskała aprobaty organizacji skupiających przedstawicieli uzdrowisk i sanatoriów. Ich przedstawiciele apelowali bowiem "o ewolucję koncepcji funkcjonowania branży uzdrowiskowej, a nie rewolucję".

Organizacje miały zarzucić ministerstwu, że tworzenie pacjentom możliwości wyboru sanatorium "jest nieprzemyślanym, populistycznym krokiem", który może w ich opinii doprowadzić do upadku nawet połowy placówek uzdrowiskowych.