O godzinie 10:00 we wtorek izraelski ambasador Jakow Liwne został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Mamy poczucie, że to co się dzieje jest rzeczą obecne bardzo ważną na arenie międzynarodowej - mówił Andrzej Szejna.

Reklama

Ambasador Izraela przeprosił

Reklama

Pan ambasador przeprosił. Wcześniej zrobił to prezydent Izraela, a premier wyraził kondolencję i zapewnił o transparentnym śledztwie - mówił Szejna. Odebrałem stanowisko ambasadora jako zmianę tonu - dodał. Będziemy dążyć do współistnienia dwóch państw, Izraela i Palestyny, na zasadach pokojowych - komentował sekretarz stanu.

Przekazałem ambasadorowi w imieniu MSZ notę protestacyjną - powiedział wiceminister spraw zagranicznych. Ambasador nie zostanie wydalony z Polski - tłumaczył.

Nadal nie rozumiemy, jak można było popełnić taki błąd - skomentował Paweł Wroński, rzecznik MSZ

Żądania MSZ

Reklama

Oczekujemy transparentnego śledztwa ws. ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy; żądamy też dostępu do wszystkich informacji, aby wyjaśnienie sprawy było satysfakcjonujące - powiedział wiceszef MSZ

Chcemy, by w procedurze karnej wobec żołnierzy, którzy dokonali ataku na konwój humanitarny dopuszczona była prokuratura okręgowa w Przemyślu; mamy tu do czynienia z art. 148 Kk, czyli zabójstwem z użyciem materiałów wybuchowych - dodał.

W nocie zażądaliśmy odszkodowania dla ofiar poległych w konwoju humanitarnym w Strefie Gazy, w tym przede wszystkim dla polskiego obywatela, dla jego rodziny, ale pod warunkiem, że rodzina będzie tego chciała - kontynuował.

Jest to pokłosie tragicznych wydarzeń, gdzie siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak, zginęło w Strefie Gazy.

"Takie rzeczy się zdarzają"

Tę sytuację skomentował izraelski ambasador w Polsce w oburzający sposób. Atak, do którego doszło, był pomyłką. Na tę chwilę, z tego co wiemy, było to rezultatem nieprawidłowej identyfikacji, do której doszło nocą w strefie wojny. Takie rzeczy się zdarzają- stwierdził Jakow Liwne w wywiadzie dla Kanału Zero.