Prezes PiS zeznał podczas posiedzenia komisji śledczej m.in., że w 2020 roku doszedł do wniosku, iż wybory kopertowe "to jest dobre rozwiązanie dla Polski". To był pomysł, do którego się całkowicie przyznaję - powiedział.

Reklama

W czasie przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego Anita Kucharska-Dziedzic zadrwiła, że Kaczyński groził opuszczeniem "nielegalnego zgromadzenia", jakim według niego jest komisja śledcza. Bo jest nielegalne - odpowiedział prezes PiS.

Czemu pan bierze udział w czymś, co uważa pan za nielegalne? - zapytała posłanka KO Magdalena Filiks.

Z dobroci serca- odpowiedział Jarosław Kaczyński, na co część osób biorących udział w obradach zareagowała śmiechem.

Reklama

Kiedy prezes PiS nie chciał, by nazywano go "świadkiem" i Anita Kucharska-Dziedzic zwróciła się do niego per "Osobo wezwana" - Jarosław Kaczyński się obruszył. To jest robienie sobie komedii, jeśli będzie pani zadawała w ten sposób pytania, to nie będę na nie odpowiadał - stwierdzi Kaczyński.

Jarosław Kaczyński: Wybory korespondencyjne to był mój pomysł

Wybory korespondencyjne to był pomysł, do którego się całkowicie przyznaję. Powstał w innych krajach, ale kiedy ten pomysł ktoś mi tutaj przekazał, to ja go przyjąłem. W tym sensie był mój pomysł- zeznał prezes PiS Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych.

Kaczyński pytany o negatywną opinię b. ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego na temat przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych zeznał, że w ogóle nie wiedział, że Szumowski miał negatywną opinię na temat tych wyborów.