Czy można sikać w morzu? W niektórych krajach, np. w Hiszpanii, za oddanie moczu do morza grozi mandat. W kontekście zakazu często mówi się o komforcie innych kąpiących się w morzu osób oraz o ryzyku wprowadzania bakterii do wody w przypadku gdy ktoś ma np. infekcję dróg moczowych.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Ostatnio na ten temat wypowiedział się w swoim filmie w mediach społecznościowych znany popularyzator nauki dr inż. Adam Mirek. "Każde zwierzę, które żyje w morzu, sika w morzu. One nie szkodzą, ty też nie zaszkodzisz. No, może nie sikaj codziennie. Raz na 20 lat można, bo właśnie mniej więcej tyle trwa wymiana wszystkich wód w Morzu Bałtyckim z oceanem" - mówi dr Adam Mirek.
Czy można sikać w morzu?
"Mocz to głównie woda" – tłumaczy. "A zgadnij, co jest w wodzie morskiej? Głównie woda! Szok! Mocz ma od 10 do 15 g na litr i jonów sodu i chlorków. Przypomnij sobie ten moment, kiedy pierwszy raz zachłysnąłeś się tą wodą morską. Była słona i to za sprawą chlorku sodu właśnie"- dodaje.
"Kolejnym głównym składnikiem naszego moczu jest mocznik. Jest on pozostałością rozkładu białek w naszym organizmie, usuwa azot. I w sumie to można go wysikać do morza, ponieważ razem z nim uwolnimy taką ilość azotu, która będzie - nomen omen - kroplą w morzu objętości Bałtyku. Szacuje się ją na 21 biliardów 720 bilionów litrów. Przeciętny człowiek wydala dziennie około półtora litra moczu. I jest w nim około 35 g mocznika" – dodaje.
Naukowiec kreśli także najczarniejszy z możliwych scenariuszy, w którym wszyscy na raz oddadzą mocz do morza. "Jeśli sikanie do morza chodzi ci po głowie, podobną myśl może mieć także osoba zanurzona tuż obok. A także osoba za nią i każda kolejna, którą widzisz w morzu… Co się stanie, gdy wszyscy zgromadzeni na plaży postanowią oddać na raz mocz do morza?" – pyta.
Dr Mirek oszacował ryzyko w przypadku takiej sytuacji. "Gdyby wszyscy ludzie, którzy mieszkają nie tak daleko Bałtyku, zebrali się i przyszli na plażę, to pewnie by się tam nie zmieścili. Bo byłoby ich około 40 mln - wziąłem tu pod uwagę małe kraje, polskie województwa, rosyjskie obwody i niemieckie landy. Gdyby wszyscy na raz zsikali się do morza, wzrosłaby stężenie mocznika do takiej ilości: 0,0000000064 proc. Czyli 64 części mocznika na bilion części morza. Mało" – podsumowuje.
Jezioro to nie morze!
Dr Mirek zauważa jednak, że nie należy oddawać moczu w obszarach chronionych oraz w mniejszych zbiornikach wodnych. "Jest taka historia, że pewne jezioro w północnych Niemczech zostało zamknięte z powodu zakwitu glonów, który zatruł ok. 500 ryb, co było spowodowane znaczną ilością moczu w jeziorze" - podkreśla.
Podobnie niekorzystnie sytuacja może wyglądać, jak wyjaśnia, w przypadku rafy koralowej w morzach egzotycznych. "Mocz, a właściwie azot, pomaga rosnąć roślinkom morskim, szczególnie glonom. Może się zdarzyć, że glony opanują wtedy rafę koralową, zablokują światło słoneczne, którego ona potrzebuje i rafa koralowa umrze" – podsumowuje.