W programie "19.30", który został wyemitowany w środę (1 sierpnia) poinformowano, że Witold Ziobro a obecnie Kornicki, bo posługuje się panieńskim nazwiskiem matki, miał zarobić 4,6 miliona złotych jako jeden z 18 doradców banku Pekao.

Reklama

TVP informuje o zarobkach brata Zbigniewa Ziobro. Miał otrzymać najwięcej

Autorzy materiału opublikowali wyniki audytu w Grupie PZU. Wynika z niego, że pieniądze były wyprowadzane na potrzeby działalności politycznej Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski. Wynikiem tych nieprawidłowości miały być straty w wysokości pół miliarda złotych.

Pieniądze miały być przeznaczane na wydarzenia i inicjatywy związane z byłym obozem władzy. Na sponsorowanie PiS bank Pekao przeznaczył 23 mln złotych. Pracę w tej instytucji miało dostać także 18 doradców, którymzapłacono 30 milionów złotych. Największe wynagrodzenie miał otrzymać Witold Kornicki, czyli brat Zbigniewa Ziobry.

PZU Zdrowie, jak wynika z materiału "19.30" miała finansować Zjednoczoną Prawicę. Z audytu wynika m.in., że PZU zobowiązało się wypłacić trzy miliony złotych na niewskazany cel. Pieniądze miały trafić do firmy reklamowej Bonum Sp. z o.o, która nazywa siebie wyłącznym przedstawicielem Telewizji Trwam. Podane zostały także przykłady finansowania kampanii wyborczej PiS ze środków z PZU.

Z audytu wynika również, że wydany został nakaz firmie ubezpieczeniowej Link4, aby koncentrowała się na skali przychodów, nie adekwatności składki ubezpieczenia. To doprowadziło to strat w wysokości 30 milionów złotych.

Reklama

Witold Kornicki wydał oświadczenie. Pisze o "ataku" i "nękaniu"

Brat Zbigniewa Ziobry reagując na te doniesienia, wydał oświadczenie.

W związku z narastającą falą szkalujących moje dobre imię przekłamań medialnych, mających swoje źródło w tzw. audycie Grupy PZU, przekazuję poniższe oświadczenie - napisał w oświadczeniu, które opublikował portal wPolityce.pl.

Stałem się celem krzywdzącego ataku, uporczywego nękania i wikłania w polityczne spektakle, bo jestem bratem polityka o znanym nazwisku. Nie zajmowałem się polityką, nie udzielałem się publicznie i dbałem o swoją prywatność, do której mam prawo. Moje wykształcenie, doświadczenie zawodowe oraz rynkowe, a także osiągnięcia w ośmioletniej pracy na rzecz Grupy PZU są dla atakujących mnie mediów bez znaczenia - czytamy w oświadczeniu.

Pisze w nim o bezprawnym ujawnieniu jego danych i "epatowaniu kwotą uczciwie zarobionego wynagrodzenia brutto, bez informowania, że dotyczy ono 8 lat zatrudnienia, naraża mnie i moją rodzinę na ryzyka związane z przestępczością kryminalną, hejtem i groźbami karalnymi, których doświadczam".

W grupie PZU zostałem zatrudniony w 2016 r. Za sobą miałem już kilkanaście lat międzynarodowego doświadczenia zawodowego. Z racji mojego interdyscyplinarnego wykształcenia - prawniczego (UJ) i menadżerskiego (UW), praktyki legislacyjnej w instytucjach europejskich w Brukseli i Strasbourgu, zadania przydzielane mi przez przełożonych miały szeroki zakres- pisze.

Kornicki stwierdził, że jego wynagrodzenie było "analogiczne do wynagrodzeń kilkudziesięciu osób z wyższej kadry kierowniczej", do której należał i "podobne do wynagrodzeń stosowanych w innych dużych komercyjnych polskich bankach". W oświadczeniu znalazł się apel o "nierozpowszechnianie fałszywych i naruszających dobra osobiste informacji". Zapowiedział, że podejmie kroki prawne wobec tych podmiotów, które "będą się tego dopuszczać".