Międzynarodowe korzenie i polska geneza

Ruch Ostatnie Pokolenie wyrósł z niemieckiego Letzte Generation, który powstał w 2021 r. w Berlinie. Idea szybko przeniosła się do Włoch, Austrii i innych krajów Europy.

Reklama

W Polsce grupa zadebiutowała w lutym 2024 r. Jej liderzy, wywodzący się m.in. z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, uznali, że pokojowe pikiety nie przynoszą efektu i postawili na obywatelskie nieposłuszeństwo, inspirowane historycznym ruchem praw obywatelskich.

Postulaty – klimat ponad drogi

Głównym celem Stowarzyszenia Ostatnie Pokolenie jest wywarcie presji na państwo w obliczu narastającego kryzysu klimatycznego. Ich kluczowe żądania to:

  • Rewolucja transportowa – przekierowanie wszystkich środków zapisanych w rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych 2023-2033 (302,1 mld zł) na niskoemisyjny transport publiczny.
  • Bilet za 50 zł – jednolity, ogólnopolski miesięczny bilet na połączenia regionalne.
  • „Plan Marshalla dla klimatu” – uznanie katastrofy klimatycznej za stan nadzwyczajny i uruchomienie wieloletniego programu naprawczego.

„Politycy kalkulują słupki poparcia. My już nie mamy luksusu milczeć” – napisali aktywiści w liście otwartym z marca 2024 r.

Metody – obywatelskie nieposłuszeństwo

Ostatnie Pokolenie zyskało rozgłos dzięki swoim niekonwencjonalnym akcjom protestacyjnym, które często balansują na granicy prawa i społecznej akceptacji. Do ich charakterystycznych działań należą:

Blokady ulic i mostów – siadanie na jezdni, czasem z przyklejeniem się do asfaltu.

Performance z farbą – polewanie pomników czy zabezpieczonych obrazów, aby – jak mówią – „zamalować obojętność”.

Zakłócanie wydarzeń publicznych – wejścia na sceny koncertów lub gale rozdania nagród.

Aktywiści podkreślają, że protesty są bezprzemocowe i mają jedynie „wywołać rezonans społeczny”

Społeczny odbiór – irytacja kontra ciekawość

Sondaż czytelników portalu naTemat z lipca 2024 pokazał, że 96% respondentów odrzuca te metody, a tylko 2% je popiera. W miastach blokady wywołują frustrację kierowców, zdarzały się próby samodzielnego usuwania protestujących. Głośny był incydent z karetką, którą według nagrania opublikowanego później przez Ostanie Pokolenie przepuszczono bez zwłoki.

Jednocześnie część obserwatorów przyznaje, że o kryzysie klimatycznym usłyszeli dopiero dzięki widowiskowości tych protestów.

Reklama

Polityczna reakcja i kontrowersje prawne

Metody Ostatniego Pokolenia spotykają się z ostrą krytyką ze strony polityków.

  • Premier Donald Tusk zapowiedział przeciwdziałanie blokadom, nazywając je zagrożeniem bezpieczeństwa.
  • Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział, że „Forma nie może przesłonić treści”.
  • Część parlamentarzystów (m.in. Roman Giertych) postuluje karę do 5 lat więzienia za blokowanie dróg.

W Niemczech kilku członków Letzte Generation usłyszało zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. W Polsce 20 marca 2025 r. warszawski sąd skazał 11 osób za blokadę Mostu Poniatowskiego na grzywny, prace społeczne i krótkoterminowy areszt.

Finanse – crowdfunding i granty

Działalność Ostatniego Pokolenia opiera się głównie na darowiznach od sympatyków i grantach od organizacji wspierających ruchy klimatyczne. Jednym z kluczowych donatorów jest Climate Emergency Fund (CEF), amerykańska fundacja finansowana m.in. przez Aileen Getty, spadkobierczynię fortuny naftowej.

CEF wspiera wiele europejskich grup klimatycznych, w tym niemieckie Letzte Generation, brytyjskie Just Stop Oil i włoskie Ultima Generazione. Polska odnoga ruchu otrzymała również grant w wysokości 10 000 euro od Abundance Fund, co zostało udokumentowane na platformie Open Collective.

Środki te są przeznaczane na organizację protestów, wsparcie prawne i materiały informacyjne. Ostatnie Pokolenie jest także częścią sieci A22, skupiającej podobne organizacje w Europie.

Choć przeciwnicy wykorzystują te powiązania do spekulacji o zagranicznym sterowaniu protestami, aktywiści tłumaczą, że jest to przede wszystkim platforma wymiany doświadczeń. Ruch odpiera zarzuty, podkreślając, że ich praca opiera się w dużej mierze na wolontariacie, a działania są pokojowe i legalne.

Sprawa Syrenki Warszawskiej

Jednym z najgłośniejszych incydentów z udziałem Ostatniego Pokolenia było oblanie pomarańczową farbą pomnika warszawskiej Syrenki 8 marca 2024 roku. Dwie aktywistki, Julia P. i Marianna J., stanęły przed sądem oskarżone o uszkodzenie zabytku. Prokuratura zarzuciła im działanie z motywacji ideologicznej oraz „umyślne zniszczenie zabytku o wartości historycznej”.

Choć pomnik, zabezpieczony specjalną powłoką, został oczyszczony tego samego dnia, aktywistkom grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności oraz wysoka nawiązka na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.

Prezydent Trzaskowski określił akcję jako „szkodliwą i niezrozumiałą”. W ich obronie publicznie stanęły m.in. Agnieszka Holland, Marta Lempart, Maja Ostaszewska, Władysław Frasyniuk i Zbigniew Bujak, argumentując, że „pomarańczowa farba zmywa się w kilka godzin, ale skutki bezczynności wobec klimatu będą nieodwracalne”.

W mediach społecznościowych zorganizowano kampanię #WolnośćDlaSyrenki, a obrończynie zapowiedziały apelację, powołując się na konstytucyjne prawo do protestu.

Co dalej?

Mimo że stowarzyszenie działa formalnie legalnie, jego członkowie coraz częściej ponoszą prawne konsekwencje swoich akcji. W marcu 2025 roku zapadł pierwszy wyrok skazujący 11 osób za blokadę Mostu Poniatowskiego – część otrzymała grzywny i ograniczenie wolności, inni prace społeczne lub areszt.

Ostatnie Pokolenie nie zamierza jednak ustąpić. Zapowiadają kolejne akcje, zwłaszcza w okresie kampanii prezydenckiej, aby zmusić kandydatów do zajęcia jasnego stanowiska w sprawie zmian klimatu.

W liście do prezydenta Warszawy zaproponowali nawet czasowe zawieszenie protestów w zamian za publiczne poparcie ich postulatów i spotkanie z premierem. „Wiemy, że nie jesteśmy popularni. Ale klimat nie poczeka, aż zdobędziemy powszechne uznanie” – podsumował Andrzej Jurowski, lider ruchu, w rozmowie z tygodnikiem „Polityka”.

Czy radykalizm przyspieszy zmiany?

Ostatnie Pokolenie stało się jednym z najbardziej widocznych – i zarazem polaryzujących – głosów młodego aktywizmu klimatycznego w Polsce. Ich działania zmuszają polityków do reakcji, ale też budzą silny opór społeczny. Czy blokady i akcje z farbą przełożą się na realną transformację, czy tylko pogłębią podziały? Odpowiedź pozostaje otwarta – podobnie jak pytanie, ile czasu zostało, by uniknąć najczarniejszych skutków kryzysu klimatycznego.