Żadna z dużych polskich stacji nie chce pokazywać losowań totolotka. Przedstawiciele telewizji mówią wprost: oferta Totalizatora nam się nie opłaca. A z końcem roku wygasa umowa z Polsatem.
Totalizator Sportowy we wrześniu ubiegłego roku wypowiedział umowę na emisję "Studia Lotto", jaką dziesięć lat temu podpisał z Polsatem. Do tej pory nie znalazł następcy. "Mamy wielki problem. Polsat zadeklarował chęć dalszej współpracy, ale w oparciu o obecną umowę, TVN wyraziła zainteresowanie współdziałaniem w przyszłości, a TVP nie nadesłała żadnej odpowiedzi na zaproszenie" – mówi Piotr Gawron, rzecznik Totalizatora Sportowego. "Teraz badamy, jakich ustępstw oczekują nadawcy" – dodaje.
Ale czasu jest coraz mniej. Losowania Lotto nie mogą zniknąć z wizji. "Pracujemy nad tym. Ekstremalnym rozwiązaniem będzie zakup bloków reklamowych, każdy może to zrobić" – mówi Gawron. W praktyce będzie to jednak trudne do zrealizowania. "To desperacki ruch. Koszty byłyby horrendalne. Totalizator poza tym straci szansę na promocję losowań na antenie, a "Studio", jako zwykły blok reklamowy, zniknie z telewizyjnych programów" - mówi analityk rynku mediów Jakub Bierzyński z Omnicom Media Group.
Przedstawiciele telewizji twierdzą, że postawiono im za wysoko poprzeczkę. "Totalizator zabezpieczył swoje interesy, całe ryzyko spychając na nadawców" - mówi przedstawiciel jednej z uczestniczących w rozmowach stacji. Miał zażądać m.in. gwarancji dotyczących oglądalności. "Musielibyśmy dopłacać do interesu za każdym razem, gdy widownia losowania spadłaby poniżej poziomu, a to się zdarza" – dodaje. Obecnie w Polsacie losowania ogląda 1,76 mln ludzi (dane AGB Nielsen Media Research za wrzesień). To niewiele, bo w gry liczbowe gra 16 mln Polaków.
...czytaj dalej
Nadawców nie przekonała nawet kwota kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. "Więcej zarobilibyśmy na zwykłych reklamach" - mówi Piotr Farfał, były prezes TVP, który prowadził rozmowy w tej sprawie. To właśnie w telewizji publicznej, gdzie nowe władze prześwietlają wszystkie decyzje byłego prezesa, ostatnimi dniami sprawa "Studia Lotto" wywołała największe kontrowersje.
"To niedopuszczalne, że TVP nie wystąpiła w przetargu, który mógłby znacznie zasilić jej budżet. W innej spółce zarząd za takie uchybienia odpowiedziałby głową. Skoro Polsatowi się opłacało, to dlaczego TVP miałaby na tym stracić?" - mówi sekretarz rady nadzorczej TVP Piotr Wawrzeński. Winą obarcza poprzednie władze. "Totalizatorowi wysłaliśmy swoją ofertę. Ale to mit, że na tym można zarobić nie wiadomo jakie pieniądze. Studio zaniża oglądalność, a przewidywane zyski były niezadowalające" - mówi Farfał.
Totalizator przy tym przetargu był najwyraźniej bardzo ostrożny. Poprzednią umową z Polsatem zajmowała się prokuratura, ale postępowanie umorzono. Nieoficjalnie pisano, że Totalizator zobowiązał się do kierowania 70 proc. swoich reklam do Polsatu, a w zamian stacja nie pobierała pieniędzy za transmitowanie losowań. W ciągu 10 lat stacja miała z tego tytułu zgarnąć ponad 700 mln zł.