Agent o kryptonimie Prorok był polskim duchownym, który od końca lat 70. do końca lat 80. pracował bezpośrednio w strukturach watykańskich. Świetnie orientował się w tym, co działo się wówczas w Sekretariacie Stanu, a także znał życie prywatne i towarzyskie wielu polskich księży. W szczególności zaś konflikty między Polakami pracującymi wówczas w Watykanie. Od 1983 do 1989 roku udzielił Departamentowi I MSW (wywiadowi PRL) 600 informacji, pobijając chyba rekordy wydajności. I co ważniejsze - ocena jego pracy była wysoka, a większość tych informacji została przetworzona i przekazana do Warszawy.

Reklama

W mojej książce "Księża wobec bezpieki" pisałem o agentach, którzy działali na terenie Watykanu. Wśród nich był agent o pseudonimie Pietro - wtedy nie wiedziałem kim jest, ale właśnie prowadzone przeze mnie dalsze badania doprowadziły do jego ujawnienia. Dziś wiemy, że jest to Edward Kotowski. Idąc tym tropem i szukając kolejnych dokumentów, postanowiłem napisać suplement do książki. Odnalazłem sporą ilość materiałów dotyczących siatki agenturalnej w Watykanie. To, co obecnie ujawniam, jest po prostu rozwinięciem moich poprzednich badań.

W sprawie agenta "Cappino" komisja kościelna tylko na podstawie kilku dokumentów wydała werdykt, że arcybiskup Józef Kowalczyk nie miał żadnej świadomości, iż został zarejestrowany przez SB jako tajny informator, jak też o tym, że informacje, uzyskane od niego docierały do rezydenta PRL-owskiego wywiadu w Rzymie.

Tymczasem dzięki swoim badaniom, w tym samym momencie, gdy wydawano to orzeczenie wiedziałem, że informacji na temat "Cappino" w IPN jest o wiele więcej. Dzwonili do mnie w tej sprawie również inni historycy, którzy także nie zgadzają się z opinią komisji kościelnej. W związku z tym wysłałem do komisji list, w którym zapytałem, dlaczego wydała werdykt, jeśli nawet nie przebadała wystarczającej ilości dokumentów. Kopię tej korespondencji przekazałem do kardynała Dziwisza. Przekazałem im nawet sygnatury odpowiednich akt, by łatwiej było im odnaleźć odpowiednie dokumenty. Znajdują się one w dokumentacji Departamentu I MSW, w Wydziale III, który zajmował się Włochami i Watykanem. Od wyboru kardynała Wojtyły Wydział ten zajmował się niemal wyłącznie osobą Jana Pawła II i środowiskiem Polaków, którzy wówczas pracowali w różnych kongregacjach watykańskich. Chcę po prostu pokazać, czym dysponują historycy, ludzie piszący prace magisterskie czy doktorskie, a do czego nie sięgnęła komisja. Warto więc, by się nimi zajęła, bo nie jest to jakiś dział tajny, ale całkowicie jawny i powszechnie dostępny.

Reklama

Nie zależy mi na sensacjach, ale zwracam uwagę na merytoryczną drogę dochodzenia do prawdy. Wielu moich kolegów kapłanów również jest zdania, że sprawa przeszłości Kościoła powinna zostać wreszcie wyjaśniona, że jest to wrzód, który należy przeciąć, bo cierpi na tym Jego autorytet. Nie chodzi o jakieś skazywanie, lincz, czy potępienie, ale o to, by ten problem raz na zawsze wyjaśnić, ponieważ co jakiś czas, jak z dziurawego worka wypadają nam kolejne informacje. Również takie, które świadczą o heroizmie kapłanów i kolejnych duchownych, którzy oparli się SB i nie dali się wciągnąć w jej intrygi i gry.