Rzecznik związkowców przyznał, że inwestor - firma United International Trust - jest mu zupełnie nieznany. "Teraz chcielibyśmy się dowiedzieć, jakie i ile statków zamierza produkować w Gdyni, ile osób zamierza zatrudnić" - wyliczał Marek Lewandowski. I dodał, że gdyby pracę zachowało nawet półtora tysiąca z ponad pięciu tysięcy osób, to będzie to sukces.

Reklama

>>> Stocznia w Gdyni będzie produkować statki

Optymistą jest także przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego w stoczni, Jan Gumiński. "Chociaż jest wiele niewiadomych i nikt nie wie, co to za firma, to daje nadzieje na przyszłość" - stwierdził. Gumiński ufa, że UIT, skoro startował w przetargu, został sprawdzony i jest wiarygodny.

Minister skarbu Aleksander Grad ogłosił, że United International Trust wygrał przetarg i chce produkować statki w Stoczni Gdynia. "Jest to inwestor, który zakupił kluczowe aktywa niezbędne do produkcji stoczniowej. Wyraził on wolę i gotowość produkcji statków i kontynuowania produkcji stoczniowej Stoczni Gdynia" - powiedział Grad na konferencji prasowej. Szczegóły mają być znane w ciągu dwóch tygodni.

Reklama

>>> Tusk ma asa w rękawie dla stoczniowców

W sobotę z kolei może zakończyć się przetarg na majątek stoczni w Szczecinie. Gdyby efekt był podobny, Donald Tusk - jak pisał DZIENNIK - będzie miał potężny argument w poniedziałkowej debacie ze stoczniowcami z Gdańska. Tym bardziej, że minister Grad dziękował dziś stoczniowcom z Gdyni za to, że nie zdecydowali się protestować na ulicach. Tłumaczył, że znacznie ułatwiło to rozmowy z inwestorem.