Marcin Mastelerek nazwał Giertycha damskim bokserem w TVN24 za to, że - rzekomo, jak komentuje były polityk - jego współpracownik miał złożyć zawiadomienie do prokuratury na dwie posłanki z klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama

Ubodło to byłego wicepremiera do tego stopnia, że odpowiedział posłowi PiS w internecie.

PiS złożyło zawiadomienie na marszałka Sikorskiego za rzekome nieprawidłowości z tego powodu, że nie wierzyło aby mógł 90 tysięcy kilometrów przejechać w 7 lat. Pan przejechał 40 tysięcy kilometrów w ciągu 14 miesięcy, czyli miał Pan średnią cztery razy większą niż Sikorski - wylicza Roman Giertych na swoim profilu na Facebooku. - Na dodatek mieszka Pan około 140 km od Warszawy, a Sikorski mieszka około 330 km od Warszawy. Pański okręg wyborczy jest znacznie mniejszy niż okręg Sikorskiego. Pan nie miał samochodu, a Sikorski miał ich cztery. Fakt, że nie miał Pan do dyspozycji samochodu służbowego. Ale jednak średnia cztery razy wyższa i odległość dwa razy mniejsza! - podkreśla adwokat Radosława Sikorskiego.

Oświadczył Pan w TVN, że chciałby, aby prokuratura zweryfikowała Pana oświadczenie. Muszę z radością powiedzieć, że po raz pierwszy w życiu podzielam Pana oczekiwanie - dodaje Giertych w swoim liście do posła Mastalerka.