Każdemu, kto ma dobre pióro i temperament polityczny, zdarza się powiedzieć o słowo za dużo. Sądziłem, że ta rozmowa będzie off the record, dziennikarz zrozumiał więcej, niż powiedziałem, o anegdocie, która krążyła wówczas po Warszawie. Media przydały sprawie znacznie większą wagę, niż na to zasługiwała - mówi Radosław Sikorski.
Z wywiadu wynika, że większość swoich problemów Sikorski najchętniej zrzuciłby na media:
Stworzyliśmy polityczno-medialny ekosystem, który stał się toksyczny. Też nie jestem bez winy, bo mam swój temperament. Jednak ten ‘ekosystem’ zaczyna ciążyć nad ogólnonarodowym poczuciem własnej wartości - mówi Sikorski i dodaje, że to media są winne sytuacji, w której "teatr polityki zdominował prawdziwą politykę".
Polityka to przekonywanie się: argumentacja, docieranie się stanowisk czy zawieranie kompromisów. Teatr to coś, co – jak sądzą posłowie, moim zdaniem często fałszywie – podoba się publiczności. (...) Posłowie bez kamer naprawdę zachowują się rozsądniej - mówi marszałek.
Sikorski skomentował też wątpliwości jakie wzbudziły jego rozliczenia ws. "kilometrówki".
CZYTAJ WIĘCEJ: Wipler wozi się autem i taksówką, Szczypińska nawet nie ma samochodu. Tajemnice poselskich kilometrówek >>>>
To pokłosie systemu rozliczeń podróży poselskich, który jest oparty na zaufaniu: na oświadczeniach samych posłów, od których nie były wymagane dzienniki podróży. Skoro nie były wymagane, to się ich nie trzymało. Teraz trudno udowodnić, gdzie się było 3, 5 czy 7 lat temu. Sprawa jest w prokuraturze, mam nadzieję, że śledczy wyjaśnią wszystkie wątpliwości.
Marszałek Sejmu skrytykował też słynną ideę taniego państwa: Państwo nie powinno być tanie. Państwo powinno być solidne. Powinniśmy być z niego dumni. Myśląc o inwestycjach państwowych, powinniśmy brać pod uwagę horyzont dekad, a nie to, co napiszą tabloidy - mówił.