Zbigniew Ziobro, pytany o kontakty Lecha Kaczyńskiego z Piotrem P., o których Marek Dukaczewski mówił w RMF FM wczoraj (CZYTAJ WIĘCEJ >>>), przede wszystkim starał się obniżyć wiarygodność słów byłego szefa WSI.
- Z całą pewnością jest to człowiek, któremu nie można ufać. Nie tylko dlatego, że był szkolony w Moskwie przez GRU sowieckie, ale również dlatego, że pan prezydent śp. Lech Kaczyński, którego przecież dobrze znałem, ostrzegał mnie przed panem Dukaczewskim - mówił prezes Solidarnej Polski w RMF FM. Dodał, że zmarł w katastrofie smoleńskiej prezydent nie miał dobrego zdania o Dukaczewskim.
Ziobro jednak nie odniósł się do informacji, że zapis dotyczący znajomości Lecha Kaczyńskiego z Piotrem P. znalazł się w przywoływanym często przez polityków prawicy raporcie na temat likwidacji WSI:
Konrad Piasecki: Panie ministrze, tyle że o znajomości pana P. z Lechem Kaczyńskim możemy przeczytać w raporcie Antoniego Macierewicza. No chyba w ten raport to pan wierzy i pokłada pan w nim zaufanie?
Zbigniew Ziobro: Tak, ale proszę rozróżnić dwie sytuacje, mianowicie po pierwsze ja nie wiem, czy tam jest akurat taka informacja...
No jest, przed chwilą panu pokazywałem na laptopie. Panie ministrze, niech pan nie udaje.
No dobrze, ale tam było nazwisko Lecha Kaczyńskiego?
Tak, było nazwisko Lecha Kaczyńskiego.
Zbigniew Ziobro atakował również, że to za rządów Platformy Obywatelskiej Piotr P. w dwa lata wyprowadził z firmy dwa miliardy złotych i nie został złapany. - Państwo nie działało i zamykało oczy, i nie widziało tego - grzmiał.
Piotr P. w listopadzie ubiegłego roku trafił do aresztu w związku z zarzutami dotyczącymi wyłudzenia kredytów i zlecenia pobicia wiceprzewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. CZYTAJ WIĘCEJ O ZLECENIU POBICIA WOJCIECHA KWAŚNIAKA >>>