Kędryna i Duda poznali się w Krakowie, w czasach szkoły podstawowej. Jak pisze piątkowy "Plus Minus", Kędryna nie wstydzi się, że jest tzw. resortowym dzieckiem. Jego ojciec pracował jako trener siatkówki w milicyjnym klubie Wisła Kraków. Skrytykował Dorotę Kanię, autorkę słynnych "Resortowych dzieci". Za to, że nie opisuje tytułowych dzieci, ale bardziej "osoby, których nie lubi". Prawicowa blogosfera nigdy mu tego nie wybaczyła. Nie podoba im się również jego wygląd – długa broda czy zamiłowanie do staromodnych ubrań.
Choć ich znajomość z Andrzejem Dudą trwa wiele lat, to Kędryna jego oficjalnym asystentem stał się dopiero w 2014 roku, po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Rok później trafił do jego sztabu wyborczego i pracował w zespole Pawła Szafernakera - ten skupiał się na kampanii w mediach społecznościowych. Jak sugeruje gazeta sztabowcy często korzystali z bliskiej znajomości Kędryny z Dudą, np: za jego pośrednictwem sugerowali kandydatowi PiS ja modyfikować wyborcze pomysły.
Po wyborach zasługi Kędryny miał docenić sam Joachim Brudziński, który chciał przejść z nim na "ty".
Sam Kędryna podkreśla, że wielka polityka go jednak nie interesuje. – W tym momencie zajmuje się – jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi – służbą dla prezydenta.(…) Znam go od 35 lat i mam zaufanie. Chyba pierwszy raz w życiu jestem przekonany, że działam w dobrej sprawie (…) – tłumaczy Marcin Kędryna.
Tuż po wyborach, wielu typowało, że to właśnie on zostanie rzecznikiem prezydenta. Jednak tę funkcję powierzono Markowi Magierowskiemu. Sam Kędryna oficjalnie zajmuje się obsługą Facebooka prezydenta. To on wykorzystał możliwości portalu społecznościowego do przeprowadzania na żywo transmisji w internecie. - Tak naprawdę jednak Kędryna w Kancelarii jest po trosze wolnym elektronem i pomaga swojemu przyjacielowi tak, jak pomagał mu przez lata – mówiąc co sądzi o różnych pomysłach na aktywność Pałacu jako człowiek patrzący na wszystko z zewnątrz – podsumowuje "Plus Minus".
O roli Kędryny w Pałacu mówiło się od chwili jego zaprzysiężenia. Portal natemat.pl sugerował nawet, że Kędryna będzie "człowiekiem od zadań specjalnych". – Będę się zajmował tym, czego akurat wymaga sytuacja. Na razie będę monitorował media społecznościowe, wdrażał Facebook Mentions, bo to niesamowite narzędzie - tłumaczył portalowi sam zainteresowany.