Policjanci z CBŚ byli pewni, że Janusz G. "Graf" ma broń. W końcu przyjechali zatrzymać gangstera - pisze DZIENNIK. Ale "Graf" roześmiał im się w nos, bo pistolet miał legalnie.

Pod decyzją podpisał się ówczesny komendant stołecznej policji Ryszard Siewierski. Sam generał zdarzenia nie pamięta. Jak ustalił DZIENNIK w dokumentach "Grafa", gdy starał się o legalną broń, nie było śladu na temat jego przestępczej działalności. To co najmniej dziwne, że policja nie miała żadnych informacji o kasjerze mafii pruszkowskiej. "Można podejrzewać, że sprzedawano gangsterom informacje, o tym, co robi w ich sprawie policja" - komentuje oficer KGP.

Reklama

Wydanie pozwolenia na broń "Grafowi" to niejedyna, korzystna dla mafii, decyzja Komendy Stołecznej Policji - pisze DZIENNIK.

Paweł Biedziak, rzecznik policji, poinformował, że komendant główny Marek Bieńkowski nakazał przeprowadzenie postępowania, które ma wyjaśnić jak doszło do wystawienia Januszowi G. pozwolenia na ostrą broń.