Informacja o tragicznym wydarzeniu na jednej z dróg Wielkopolski lotem błyskawicy obiegła medialny i polityczny świat. W Brukseli wiadomość przekazywali sobie SMS-owo komisarze unijni. Wszyscy go tam znali. Od 2004 r. Bronisław Geremek był europarlamentarzystą. Wcześniej m.in. szefem MSZ, czołowym działaczem opozycji antykomunistycznej, jednym z liderów Unii Demokratycznej, potem szefem Unii Wolności.

Reklama

Odszedł Europejczyk nadzwyczajnej wielkości

"Jestem najgłębiej poruszony" - mówił prezydent Lech Kaczyński, który wiadomość o śmierci Geremka dostał tuż przed lądowaniem na lotnisku Orly pod Paryżem. Mimo że należeli do innych obozów, wspomina go jako "wybitnego polityka mającego wielkie miejsce w naszej historii". Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso przerwał wczoraj obrady szczytu Unii dla Śródziemnomorza, by przekazać informację o jego śmierci i powiedzieć o nim kilka zdań. Mówił, że Geremek był "Europejczykiem nadzwyczajnej wielkości, który przez całe swe życie dawał dowód bezkompromisowej politycznej odwagi". Potem kilkudziesięciu prezydentów uczciło jego pamięć minutą ciszy. Wczoraj wielu zagranicznych polityków wspominało profesora, a ich słowa były pełne emocji i wzruszenia.

Jego nazwisko otwierało wiele drzwi

"Był człowiekiem porozumienia i dialogu, zaś jego ideą było łączenie ludzi, a nie ich dzielenie" - napisał w specjalnym oświadczeniu premier Donald Tusk. "Jego nazwisko otwierało wiele drzwi i gabinetów, ale przede wszystkim wiele ludzkich serc i umysłów" - dodaje marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Wiceszef Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski wspomina, że gdy zapadały rozstrzygnięcia w sprawie traktatu nicejskiego, dzwonił do Geremka po pomoc wiele razy. "Jego głos znaczył bardzo wiele" - dodaje.

Reklama

Ale i znacznie dalsi politycznie Geremkowi politycy dobrze go wspominają. "Był prawdziwym lwem salonowym" - mówi nam europoseł PiS prof. Wojciech Roszkowski. "Formułował opinie z wielką swadą i humorem" - dodaje.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zapewnia, że Geremek jako zamyślony dżentelmen z fajką to fałszywy obraz. "On był człowiekiem czynu" - mówi. Borusewicz wspomina, że w podobnym czasie zmarły ich żony. "To dramatyczne doświadczenie wyjątkowo mocno nas zbliżyło" - opowiada nam marszałek.

Reklama

Prof. Zdzisław Najder często nie zgadzał się z Geremkiem. Ale opowiada, że to właśnie profesor załatwił u gen. Czesława Kiszczaka odwołanie wyroku śmierci, na jaki Najder był skazany w PRL.

Przyczyny wypadku pozostają nieznane

Swoje życie prof. Geremek zakończył wczoraj kilka minut przed trzynastą. W Miedzichowie w Wielkopolsce prowadzony przez niego mercedes z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na sąsiedni pas ruchu, wprost pod koła nadjeżdżającej furgonetki Fiat Ducato. Z profesorem jechała asystentka. Jej zeznania będą kluczowe dla wyjaśnienia okoliczności wypadku. Na razie nie można jej jednak przesłuchać. Asystentka jest ranna, podobnie jak kierowca i pasażer furgonetki.

Według jednego ze świadków, niemieckiego kierowcy tira, mercedes prowadzony przez profesora jechał około stu kilometrów na godzinę. "Nagle zjechał wprost pod nadjeżdżające z naprzeciwka Ducato. Kierowca fiata nie miał szansy na ucieczkę" - mówił w TVN24 niemiecki kierowca. Jednak policjanci nie potwierdzają jego słów. Ich zdaniem, mercedes nie jechał wolniej.

Profesor był w drodze do Brukseli. Jechał na posiedzenie komisji Parlamentu Europejskiego.

>>>Zobacz galerię zdjęć Bronisława Geremka
>>>Przeczytaj tekst o prawdopodobnych przyczynach wypadku