"Władysław Sikorski, szef polskiego rządu na uchodźstwie w czasie II wojny światowej, dopiero w 1993 roku, pięćdziesiąt lat po śmierci, został pochowany w katedrze na Zamku Wawelskim. Jego krewni nie chcieli przewieźć prochów generała do Polski okupowanej przez Rosjan" - pisze "FAZ".

Reklama

Przypomina również o sporze dotyczącym pochówku w katedrze "wojowniczego i niepobożnego" marszałka Józefa Piłsudskiego.

"Nic dziwnego, że teraz także decyzja o pochowaniu zmarłego tragicznie prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu wywołała - łagodzoną z pietyzmem - krytykę. Za jego życia nikt w Polsce nie pomyślałby o tym, aby stawiać go w jednym szeregu z królami i duchowymi bohaterami historii. Tylko emocjonalne uniesienie społeczeństwa, które zostało dotknięte do żywego, wynosi go tak wysoko" - ocenia dziennik.

"FAZ" publikuje również felieton mieszkającej w Niemczech tłumaczki i pisarki Marty Kijowskiej, która ocenia, że poczucie narodowej jedności i nowego początku, jakie pojawiło się w Polsce po katastrofie pod Smoleńskiem, "zostało zniweczone przez jedną pochopną decyzję".

"Tragedia w krótkim czasie przerodziła się w dobrze znaną farsę publicznych kłótni i szukania winnych. Wielu będzie miało za złe (Jarosławowi) Kaczyńskiemu i (kardynałowi Stanisławowi) Dziwiszowi to nagłe ocknięcie. Istnieje zagrożenie, że po śmierci Lecha Kaczyńskiego nadal następować będzie polaryzacja, z którą wiązany był on za jego życia" - pisze autorka.

Ocenia, że "brak umiaru w inscenizowaniu zbiorowej żałoby grozi podzieleniem Polaków".

Także "Sueddeutsche Zeitung" ocenia w komentarzu, że "jeden kardynał, który według jego słów uważa +wychowanie w patriotyzmie+ za zadanie Kościoła, zasiał w tygodniu wielkiej żałoby niezgodę wśród Polaków".

Zdaniem autora komentarza, rząd polski ma dylemat, gdyż zastrzeżenia wobec pochówku Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu mogłyby zostać uznane za brak patriotyzmu.