W materiale wyemitowanym w środę stacja ta powróciła do kwestii udziału Rosji w budowie Muzeum-Miejsca Pamięci na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze. Podała, że Rosja skierowała trzy wnioski na międzynarodowy konkurs na wystawę stałą; wnioskodawcami były: Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne (RWIO), Muzeum Historii Współczesnej Rosji (MSIR) oraz Muzeum Zwycięstwa w Moskwie. Rossija24 oświadczyła, że warunki dla uczestników zagranicznych były "niemal nie do spełnienia". Wymieniła w tym kontekście termin trzech tygodni na przygotowanie dokumentów oraz warunek przedstawienia dokumentów w języku polskim. Oznajmiła, że wnioski rosyjskich instytucji zostały odrzucone "z absurdalnych powodów".
Według stacji RWIO otrzymało odpowiedź, "że odpowiedzi na postawione przez Warszawę pytania po prostu nie doszły", MSIR - "że mają wątpliwość, czy muzeum nie jest bankrutem", a Muzeum Zwycięstwa zostało powiadomione, "że doświadczenie realizowania przez nich ekspozycji jest dla Polski jakoby niewystarczające".
"Rosja jest rozczarowana niedopuszczeniem do konkursu, ale nie zdziwiona. W wieloletniej rusofobicznej polityce Polski, gdzie demontowane są pomniki żołnierzy Armii Czerwonej, zaprzecza się własnym kontaktom z faszystami, natomiast tworzy się własny obraz jako ofiary i żąda wypłat absurdalnych odszkodowań - historia z memoriałem (w Sobiborze - PAP) jest krokiem całkowicie konsekwentnym" - oświadczyła rosyjska stacja.
Oznajmiła także, że "obok przeszkód w organizacji konkursu pytania wywołuje również zawartość znaczeniowa przyszłej ekspozycji". Przypominając, że powstaniem więźniów Sobiboru kierował oficer Armii Czerwonej Aleksandr Peczerski, stacja podkreśliła, że "w sformułowanych przez Warszawę wymogach dotyczących wystawy w ogóle nie ma wzmianek o radzieckich jeńcach wojennych, a nazwiska Peczerskiego nie wymieniono".
"Pozwolenie Rosji na udział w tworzeniu wystawy oznacza opowiedzenie prawdy o roli Związku Radzieckiego w II wojnie światowej, co zdaje się nie wchodzi w plany Warszawy, dla której Sobibór jest teraz po prostu jeszcze jednym instrumentem w desperackiej próbie pisania historii na nowo" - oświadczyła Rossija24.
Spośród rosyjskich wnioskodawców wypowiedzieli się dla stacji przedstawiciele RWIO. Dyrektor naukowy Towarzystwa Michaił Miagkow zaznaczył w szczególności, że w Polsce burzono pomniki Armii Czerwonej, a z podręczników usunięto "wszystko to, co dotyczyło wyzwoleńczej roli Armii Czerwonej".
Rossija24 podała także, że RWIO zwróciło się do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska z prośbą o przywrócenie organizacji do udziału w konkursie. Informację na temat tego listu RWIO ogłosiło w środę na swojej stronie internetowej. Poinformowało, że przyczyną odmowy udziału w konkursie był "dokument, na który Towarzystwo jakoby nie odpowiedziało w wyznaczonym terminie, co nie jest zgodne z prawdą, jako że przez cały ten czas RWIO prowadziło stałą korespondencję z organizatorami konkursu".
"W oficjalnym apelu Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne prosi Donalda Tuska o okazanie pomocy w zrewidowaniu decyzji i zarekomendowanie organizatorom, by dali RWIO możliwość wzięcia na równych prawach udziału w konkursie, ze względu na doświadczenie i pełne zagłębienie w ten temat" - głosi komunikat RWIO.
RWIO, którego przewodniczącym jest minister kultury Rosji Władimir Miedinski, w ubiegłym roku uruchomiło na terenie Lasu Katyńskiego wystawę na temat stosunków rosyjsko-polskich. Zdaniem badacza rosyjskiego Stowarzyszenia Memoriał Aleksandra Gurjanowa wystawa ta zawiera wiele przeinaczeń i przekłamań. Materiał Rossii24 zbiegł się w środę z polskimi uroczystościami na terenie Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu. Polscy dyplomaci z Moskwy i Smoleńska, przedstawiciele Polonii oraz kilkudziesięciu uczestników Klubu Gazety Polskiej uczciło pamięć polskich oficerów oraz spoczywających w Lesie Katyńskim tysięcy obywateli ZSRR - ofiar represji stalinowskich.