Wątpliwe, aby w 1768 r. Jusuf Szihab, przyszły emir góry Liban, słyszał o zawiązaniu się w dniu św. Kazimierza, w oddalonym o 1,8 tys. km na północ Barze konfederacji, która miała walczyć z caratem i jego poplecznikami. To ona jednak była bezpośrednim powodem masakry, jakiej dokonali Kozacy w Bałcie, granicznym mieście imperium osmańskiego, na dalekich rubieżach I Rzeczpospolitej. – Wątpię, aby rosyjskie działania zaskoczyły osmańskich zarządców, ale powolna komunikacja we wczesnych czasach nowożytnych oznaczała, że wiadomości z Polski i innych dalekich frontów często docierały tak późno, że nie były już użyteczne – mówi prof. William Harris, historyk z nowozelandzkiego Uniwersytetu Otago.
Nawet jeśli do Szihaba dotarły jakieś skąpe informacje o problemach na drugim krańcu Wielkiej Porty, to raczej nie podejrzewał, że wyrżnięcie oddalonego o 1,6 tys. km miasta zakończy się tym, że będzie musiał… płacić suty okup armii carskiej za opuszczenie Bejrutu.

CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM MAGAZYNIE "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>