Trwa ładowanie wpisu

Magdalena Środa poświęciła swój felieton krytyce mediów i osób, które poprzez wywoływanie skandali próbują w nich zaistnieć. Wspomniała m.in. o Jarosławie Kaczyńskim i Grzegorzu Braunie, który - jak pisze w "Gazecie Wyborczej" Środa - puścił wielkiego bąka ku uciesze kolegów i zgorszeniu powszechnemu. Z głupkowatych wypowiedzi pana Brauna media uczyniły wielotygodniowy skandal, który rozsławił imię skandalisty na całą Polskę.

Reklama

Środa wymienia też w tym kontekście nazwiska Tomasza Lisa i Moniki Olejnik. - Niektórzy, by wywołać skandal, zakładają swoiste laboratoria i ciężko w nich pracują - pisze Środa o Lisie i Olejnik.

- Ich praca przypomina pracę chemików: jak połączyć różne ludzkie ingrediencje, żeby całość była tak wybuchowa i niestrawna, by zwiększył się poziom oglądalności, a skandal pobrzmiewał długo po eksperymencie. W ciągu ostatnich miesięcy powstał częściowy przepis na dobry skandal. Jego nieodłącznym elementem jest Terlikowski - bohater przekazywany sobie z rąk do rąk przez wszystkich tych dziennikarzy, których zarobki związane są z oglądalnością. Dla Terlikowskiego temat się zawsze znajdzie, a jak nie, to tym gorzej dla tematu, bo Terlikowski i bez tematu będzie skandalem. Lis i Olejnik konkurowali ze sobą o dobry przepis na mocny skandal, lansując na potęgę Terlikowskiego, i zdaje się, że ostatecznie wygrała Olejnik - dodaje.

Felieton skomentowała Monika Olejnik na Facebooku: Pod rozwagę Magdalenie Środzie, która krytykuje mnie za zapraszanie Terlikowskiego: zjechanie Lisa i Olejnik w komentarzu nieźle nakręca klikalność, prawda? - napisała dziennikarka.

Tomasz Lis poświęcił Środzie cały felieton. Dziennikarz ironizuje w nim, że w telewizji powinny zaś występować wyłącznie osoby o poglądach słusznych. - Które to są te słuszne? Ja nie wiem, ale pani profesor Środa wie -pisze w portalu NaTemat.pl Tomasz Lis.

-Zarzut profesor Środy potraktowałem oczywiście poważnie i postanowiłem sprawdzić częstotliwość z jaką wyrywam sobie z Moniką Olejnik redaktora Terlikowskiego. Otóż wyrwałem go sobie raz, serio, raz, ponieważ w ostatnim półroczu w programie "Tomasz Lis na żywo" Terlikowski był gościem właśnie jeden raz, 12 listopada - dodaje.

Reklama