Wczoraj prokuratura postawiła Grzegorzowi B. dwa zarzuty. Jeden dotyczy naruszenia cielesności funkcjonariusza za co grozi do trzech lat, drugi naruszenia miru domowego - mówi portalowi gazeta.pl prokurator Dariusz Ślepokura. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień - dodaje śledczy. Prokuratura chciała postawić zarzuty reżyserowi jeszcze we wrześniu ubiegłego roku, ale nie odbierał on wezwań. Dopiero teraz zgłosił się na przesłuchanie.
Chodzi o zamieszanie w okolicach cmentarza podczas ekshumacji Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Przed wejściem na nekropolię demonstrowało kilkadziesiąt osób - między innymi posłowie PiS. Kilka osób, w tym Grzegorz B., próbowało przeskoczyć cmentarny mur. Do akcji wkroczyli policjanci i zaczęła się szarpanina.